– Cieszę się, że mogę być zawodniczką klubu z taką historią i jednocześnie być jej częścią. Cały zespół w minionym sezonie pokazał, że naprawdę na wiele go stać, dlatego wierzę w to, że w tym nadchodzącym nie będzie inaczej – mówi Barbara Cembrzyńska, która powraca do siatkówki i w przyszłym sezonie będzie zawodniczką pierwszoligowego Płomienia Sosnowiec. – Zawodniczki z Sosnowca są prawdziwymi walczakami, więc na pewno będzie się działo – uważa.
Jak to jest z twoją nieśmiałością, wchodzisz na scenę to paraliżuje cię strach, czy jednak na odwrót, dostajesz dodatkowy zastrzyk energii?
Barbara Cembrzyńska: – Myślę, że te dwie rzeczy należy rozdzielić. Jeśli chodzi o nieśmiałość, to czasami po prostu potrzebuję więcej czasu na odnalezienie się w jakiejś sytuacji albo wyczucie kontaktu z innymi osobami. Wtedy zazwyczaj jestem cicha, bardzo spokojna i dużo słucham, mało mówię. Inaczej, jak się zacznę rozkręcać. Co do sceny – od zawsze wystąpienia publiczne mnie paraliżowały, unikałam ich jak ognia, a moje ciało nie współpracowało z głową. Mimo wszystko latami ciężkiej pracy udało mi się nabrać trochę pewności siebie i na dzień dzisiejszy w momentach stresowych często zaczynam się wygłupiać zamiast wycofywać, lecz jeśli trzeba potrafię też złapać pełny focus.
Wracasz do siatkówki, prawda? Jakie emocje towarzyszą takiemu powrotowi? Lekki niepokój, czy raczej niecierpliwość niech to się wreszcie zacznie!
– To był świetny rok, w którym na te kilka miesięcy zmieniłam nieco swoje priorytety. Udało mi się pojechać na obóz zimowy potrzebny do ukończenia studiów oraz z powodzeniem obronić swoją pracę. Odpoczęłam, wyczyściłam swoją głowę, naładowałam bateryjki i jestem lekko podekscytowana swoim powrotem. Cieszę się, staram się myśleć pozytywnie, nie bać się i zająć się w pełni przygotowaniem do sezonu, bo to będzie dobry sezon. Jestem zdrowa i otaczam się ludźmi, którzy niesamowicie mnie wspierają, więc na dzień dzisiejszy nie potrzebuję niczego więcej.
Dołączasz do Płomienia Sosnowiec – zeszłorocznego beniaminka, zaplecze ekstraklasy, bogata historia. I jakie skojarzenia teraz?
– Cieszę się, że mogę być zawodniczką klubu z taką historią i jednocześnie być jej częścią. Cały zespół w minionym sezonie pokazał, że naprawdę na wiele go stać, dlatego wierzę w to, że w tym nadchodzącym nie będzie inaczej.
Z pewnością też widziałaś skład na ten sezon. Wiem, że cele, które przedstawi sztab, pewnie pojawią się zaraz po starcie treningów. Nie da się jednak uciec od pytań co się będzie działo, jak liga wystartuje. Czego możemy się spodziewać?
– Widziałam składy naszego zespołu, a także innych drużyn. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie wiele powiedzieć, a gdybać bardzo nie lubię. Wiele zweryfikują pierwsze tygodnie wspólnej pracy, gdzie będziemy mogły się lepiej poznać i stopniowo zacząć zgrywać na boisku. Jednego mogę być pewna, że zawodniczki z Sosnowca są prawdziwymi walczakami, więc na pewno będzie się działo.
źródło: asotraplomiensosnowiec.pl