Cierpliwość i wytrwałość. Są to dwie cechy, które wpisują się w charakter środkowej i kapitan Itambé/Minas – Carol Gattaz. Po tym jak nie pojechała na igrzyska w 2008 roku, myślała o zaprzestaniu gry. Nie pojechała też do do Londynu w 2012, teraz przez grę w Minas powróciła do czołówki brazylijskich siatkarek. Niedługo w wieku 40 lat Gattaz spełni swoje marzenie o reprezentowaniu Brazylii na igrzyskach olimpijskich.
Gattaz nie kryje poruszenia powołaniem do dwunastki na igrzyska. – To marzenie, które się spełnia, emocje, które nie mieszczą się w klatce piersiowej. Dotarcie tutaj zajęło mi wiele lat pracy i mam nadzieję, że wywiążę się ze swoich obowiązków. Nie mogę nie podziękować wszystkim, którzy mi w tym pomogli, a zwłaszcza klubowi, który dał mi możliwość gry na wysokim poziomie i możliwość reprezentowania Brazylii – powiedziała siatkarka.
Powołanie na igrzyska pojawiło się po wicemistrzostwie w Lidze Narodów, które przyniosło zawodniczce indywidualną nagrodę dla najlepszej środkowe. Carol Gattaz wspomina okres, kiedy myślała o rezygnacji z gry i wyznaje, że granie w igrzyskach to największy cel jej kariery. – Dwukrotna absencja była ogromnym ciosem. Zagrałam we wszystkich możliwych mistrzostwach dla reprezentacji narodowej i tego brakowało w moim życiorysie. Dziś czuję się znacznie lepiej niż dziesięć lat temu zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Przez te wszystkie lata bardzo dbałem o siebie i szukałem pomocy u profesjonalistów Miałam na przykład wsparcie specjalisty z zakresu nutrologii, aby moje ciało wytrzymało intensywność gier. Jestem gotowa i bardzo szczęśliwa, że jestem w drodze na moje pierwsze igrzyska olimpijskie. To sen -podsumowała Gattaz.
źródło: melhordovolei.com.br, opr. własne