Matej Kazijski od jakiegoś czasu jest przedmiotem spekulacji transferowych. Na wiosnę było niemal przesądzone, że trafi do Gas Sales Piacenza, gdzie przynajmniej czasowo miałby załatać dziurę po kontuzjowanym Russelu. Później coraz głośniej się mówiło, że Amerykanin zdąży z rehabilitacją na ligę i bułgarski weteran nie będzie w tym klubie potrzebny.
Na horyzoncie pojawiło się wtedy Trentino i wszystko wskazywało, że 37-letni przyjmujący będzie reprezentował barwy Itasu. Według włoskich mediów prawdopodobnie do tego nie dojdzie, bo w szeregach finalisty tegorocznej Ligi Mistrzów nie zwolni się miejsce na pozycji przyjmującego.
Kazijski miał się znaleźć w Trentino, ale włoski klub najpierw chciał pozbyć się Dicka Kooya, a w zasadzie pozbyć się jego wysokiego kontraktu. Wygląda jednak na to, że ta operacja się nie powiedzie, a co za tym idzie były gwiazdor reprezentacji Bułgarii nie dołączy do włoskiego klubu. Oznacza to, że Kazijski zostanie na lodzie, przynajmniej czasowo, a w obecnym okresie atrakcyjnych ofert na rynku już raczej nie ma.
źródło: dal15al25.gazzetta.it, inf. własna