Reprezentantki Turcji zapewniły sobie możliwość walki o medale, pokonując kadrę Korei Południowej 3:1. Turczynki miały problemy w pierwszej i drugiej partii, jednak w trzeciej i czwartej miały już sytuację pod kontrolą. Dwunaste zwycięstwo w turnieju odniosły natomiast Brazylijki, które pewnie pokonały Holandię 3:0.
Turczynki od samego początku meczu dominowały na boisku, postawiły szczelny blok, punktowały bezpośrednio z zagrywki. Po ataku Kubry Caliskan prowadziły na pierwszej przerwie technicznej 8:3. Przez dłuższy czas utrzymała się przewaga Turczynek, kontrolowały one boiskowe wydarzenia. Nie do zatrzymania była Ebrar Karakurt, po jej zbiciu było 13:9. Pojedyncze ataki Eunjin Park oraz Jiyun Jeong nic nie wniosły. Po drugiej przerwie technicznej do głosu doszły Koreanki, ich rywalki popełniły błędy. Przy serii Hye Yeum zniwelowały straty do jednego punktu, przegrywały wówczas 18:19. Azjatki poszły za ciosem odrzuciły turecką reprezentację i miały dwupunktową przewagę (23:21). Końcówka seta zdecydowanie należała do podopiecznych trenera Guidettiego. Ciężar gry na siebie wzięła Hande Baladin. As serwisowy Cansu Ozbay zapewnił zwycięstwo tej partii Turcji.
Koreanki narzuciły swój styl gry i prowadziły 5:1. Turczynki nie grały tak skutecznie jak w poprzedniej partii spotkania. Stroną dominującą była Korea, z dobrej strony zaprezentowała się Jeongah Park. Turczynki grały ospale, a ich rywalki dzięki punktowym kontratakom prowadziły na drugiej przerwie technicznej 16:12. Po niej w dalszym ciągu lepiej prezentowały się Azjatki. W zespole Turcji nie było zawodniczki, która wzięłaby na siebie ciężar. Po tym jak punkt bezpośrednio z zagrywki zdobyła Yeum grę przerwał trener Guidetti, jego podopieczne przegrywały 16:20. Na niewiele się to zdało, Turczynki całkowicie stanęły w miejscu, myliły się w ataku, traciły sześć punktów do Korei (16:22). Rozpędzona Korea wygrała tę część zmagań w stosunku 25:20 i zremisowała w całym spotkaniu.
W kolejnym secie w szeregach Turcji pojawiła się Zehra Gunes, która zastąpiła Caliskan. Na boisku trwała wymiana, żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć swoim rywalkom, a wynik oscylował wokół remisu (5:5, 7:7). Następnie swoją przewagę zaznaczyły Turczynki, motorem napędowym była Karakurt, po jej atakach tablica wyników wskazała prowadzenie Turcji 14:10. Sytuacja na boisku ułożyła się bardzo szybko na korzyść Turczynek. Przy serii Melihy Ismailoglu Azjatki straciły pięć punktów z rzędu i przegrywały 15:21. Był to moment zwrotny tego seta, Koreanki nie podjęły już rywalizacji i wysoko przegrały set numer trzy.
W ostatniej odsłonie tego starcia Turczynki zaznaczyły swoją wyższość, lepiej zagrały w obronie i ataku, miały trzy punkty więcej od Koreanek (7:4). Do remisu po 12 doszło po błędzie Karakurt. Ta sama siatkarka punktowała w ataku, w tym elemencie była nie do zatrzymania, Turcja prowadziła 16:14. Koreanki seriami traciły punkty, ich trener w szybkim czasie wykorzystał dwie przerwy na żądanie. Nie zawodziła Karakurt, w polu zagrywki ręki nie zwalniała Ozbay, reprezentacja Turcji miała pięciopunktową przewagę (21:16). Koreanki nie odpowiedziały, atak Gunes zapewnił zwycięstwo Turcji i grę w strefie medalowej.
Korea Południowa – Turcja 1:3
(23:25, 25:20, 17:25, 18:25)
Składy zespołów:
Korea Płd.: Yeum (4), Park E. (6), Kim Y. (12), Park J. (12), Yang (5), Jeong (5), Oh (libero) oraz Lee S. (9), Lee D. (3), Kim D., Han (2), Pyo
Turcja: Özbay (7), Caliskan (4), Baladin (10), Ismailoglu (12), Erdem (16), Karakurt (22), Akoz (libero) oraz Ercan, Unal, Boz (1), Gunes (11)
Brazylijki już na początku meczu potwierdziły swoją rolę jako faworytek w tym spotkaniu i błyskawicznie odskoczyły Europejkom na 7:0, dopiero blok Celeste Plak dał jej ekipie pierwszy punkt. Co prawda siatkarki z Holandii odrobinę zmniejszyły swoje straty (7:11), ale potem znów miały ogromne problemy ze skończeniem swoich akcji (7:15). Sheila zbliżyła swój zespół do triumfu (22:15) i chociaż w końcówce Holenderki zapunktowały jeszcze blokiem, to ich zepsuty serwis zakończył zmagania w tej odsłonie.
Początek kolejnej partii był bardziej wyrównany (5:5), długo żaden z zespołów nie był w stanie przejąć inicjatywy (12:11), ale kontra Fernandy Rodrigues sprowadziła zespoły na drugą przerwę techniczną przy przewadze brazylijskiej kadry 16:12. Od tego momentu to one zaczęły dyktować warunki na parkiecie (18:13), nie pomagały przerwy na życzenie Avitala Selingera (14:20). Tuż przed kluczowym momentem udało się jego podopiecznym zmniejszyć straty (17:20), ale swoje na prawej stronie robiła Tandara i to jej mocy atak zakończył tę partię.
Tylko przez chwilę na początku trzeciej części meczu siatkarki z Królestwa Niderlandów walczyły, już na pierwszej przerwie technicznej przewaga Brazylijek wynosiła cztery oczka (8:4), a po świetnym ataku Gabi jedynie wzrosła (10:4). Momentami Holenderki zmniejszały dystans, ale zaraz potem bardziej utytułowane przeciwniczki z Ameryki Południowej odskakiwały (19:14). Sytuację próbowała ratować Marit Jasper i Nika Daalderop, ale ekipa trenera Ze Roberto po prostu robiła swoje (24:20), wygrywając całe spotkanie po widowiskowym bloku Natalii.
Brazylia – Holandia 3:0
(25:19, 25:19, 25:20)
Składy zespołów:
Brazylia: De Oliveira (7), Silva, Gabi (17), Caixeta (12), Rodrigues (6), Correa (7), Brait (libero) oraz Da Silva (2), Ratzke, Pereira (2), Blassioli (2), Araujo (1)
Holandia: Plak (17), Lohuis (3), Buijs (6), Bongaerts (1), Daalderop (11), Timmerman (5), Schoot (libero) oraz Korevaar (3), van Aalen, Jasper (3), Scholten (1)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Ligi Narodów
źródło: inf. własna