– Wiedziałem, że Siatkarska Liga Narodów ma bardzo wysoki poziom, więc przygotowałem się w pełni, trenowałem swój umysł, aby przetrwać trudne wyzwania – powiedział Saber Kazemi, najlepiej punktujący siatkarz wśród Irańczyków.
Liderem irańskiej reprezentacji jest młody atakujący Saber Kazemi. Siatkarz ma za sobą kilka bardzo udanych występów, zajmuje czwarte miejsce w rankingu najlepiej punktujących i trzecie wśród najlepszych atakujących Ligi Narodów. Irańczyk zdobył dotychczas 159 punktów z czego 136 atakiem. – Wiedziałem, że Siatkarska Liga Narodów ma bardzo wysoki poziom, więc przygotowałem się w pełni, trenowałem swój umysł, aby przetrwać trudne wyzwania – skomentował Kazemi. Dwudziestodwulatek przyznał, że pomaga mu współpraca z doświadczonym szkoleniowcem. – Alekno naprawdę dodaje młodym zawodnikom pewność siebie, jego zaufanie daje nam możliwość pokazania naszego najlepszego poziomu – powiedział atakujący. Młody siatkarz nie ukrywał również, że ważną rolę w zespole odgrywają Saeid Marouf i Seyed Mousavi. – Marouf i Mouzavi to doświadczeni siatkarze, którzy zawsze pomagają nam lepiej grać. Pomagają nam, gdy jesteśmy na boisku – dodał.
Kazemi zadebiutował w reprezentacji trzy lata temu podczas Ligi Narodów. Jego pierwszym meczem w 2018 roku było starcie z mistrzami olimpijskimi – Brazylijczykami. Młody atakujący zdobył wtedy 15 punktów. – Mój pierwszy występ w Siatkarskiej Lidze Narodów w 2018 roku pomógł mi zapoznać się z turniejem i pokazał, jak powinienem grać na tym poziomie. Pokazało mi to, w jakim kierunku powinienem się doskonalić, aby być godnym występów w kolejnych meczach – powiedział.
Siatkarz jest przedstawiany jako wschodząca gwiazda irańskiej siatkówki. Nie ominęły go jednak kontuzje. W 2019 roku złamał kostkę, co wykluczyło go z gry na kilka miesięcy. Mimo wątpliwości nie poddał się i kontynuował pracę nad swoją dyspozycją. – Moja głowa jest teraz lepiej przygotowana niż wcześniej. W tym prestiżowym turnieju ważne jest dobre nastawienie. Po Siatkarskiej Lidze Narodów 2018 miałem ciężką kontuzję, która zatrzymała mnie w domu przez pięć miesięcy. To było dla mnie bardzo trudne, ponieważ wtedy czułem jakby wszyscy stracili do mnie zaufanie – przyznał. – Dało mi to jednak motywację do cięższego treningu, aby móc wrócić do kadry narodowej. Tam, gdzie jest chęć, znajdzie się sposób. Nie miałem wątpliwości, że mogę wrócić – zaznaczył.
Atakujący pochodzi z Gorgan. – Pochodzę z miasta słynącego z siatkówki. Wszyscy nazywają to kolebką siatkówki. Moja rodzina kocha i uprawia sport. Towarzyszyłem ojcu i braciom, którzy grali w siatkówkę, ale nie pozwalali mi grać, bo byłem mały. Jedyne, co mogłem wtedy zrobić, to usiąść w kącie i patrzeć, jak grają – wspominał. – Obserwowałem jak zagrywali, skakali, a następnie próbowałem nauczyć się i odkryć, które techniki są przydatne, aby być lepszym graczem. Mój ojciec był wspaniałym wsparciem i wielokrotnie powtarzał mi, że mogę być świetnym graczem. Powiedział mi, że pewnego dnia zostanę mistrzem świata. Naprawdę we mnie wierzył – zakończył.
źródło: opr. własne, volleyball.world