Siatkarki reprezentacji Japonii odniosły dziewiąte zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Narodów. W poniedziałkowe przedpołudnie pokonały Belgijki 3:1. Mecz źle się dla nich zaczął, ale zdobyły trzy punkty, które przybliżyły je do strefy półfinałowej.
Początek meczu był wyrównany, ale po kontrze Mayu Ishikawy to Japonki próbowały wyjść na prowadzenie (8:6). Szybko je straciły, a pomyłka w ataku Ai Kurogo i skuteczne zbicie Marlies Janssens spowodowały, że to Europejki zaczęły dochodzić do głosu (14:11). Prowadziły jeszcze 18:14, ale Kurogo pozwoliła Azjatkom wrócić do gry. Zanosiło się na walkę na przewagi, ale seria asów serwisowych Celine Van Gestel oraz zbicie Britt Herbots przechyliły szalę zwycięstwa w premierowej odsłonie na stronę Belgijek (25:23).
W drugiej partii nie poszły one za ciosem, a za sprawą Sariny Kogi to Japonki zaczęły przejmować inicjatywę na boisku (8:5). Zostały jednak zatrzymane blokiem, a Silke Van Avermaet doprowadziła do remisu (11:11). W kolejnych minutach trwało siatkarskie przeciąganie liny. Dopiero pomyłka w ataku Herbots zaczęła przybliżać do sukcesu Azjatki (22:20). W końcówce Europejki nie znalazły już recepty, aby wrócić do gry, a udane zagrania Kurogo i Eriki Shinomiyi przypieczętowały zwycięstwo Japonek (25:22).
W pierwszej fazie trzeciego seta obie drużyny szły łeb w łeb. Choć po stronie japońskiej dwoiła się i troiła Koga, to duet Herbots/Janssens dał prowadzenie Belgijkom (15:13). Za sprawą bloku Azjatkom udało się wrócić do gry, a coraz lepsza postawa na siatce duetu Shinomiya/Ishikawa spowodowała, że szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę siatkarek z Kraju Kwitnącej wiśni (21:18). Im bliżej końca seta, tym częściej Europejki myliły się w ataku, a ich popsuta zagrywka zamknęła trzecią odsłonę spotkania (25:21).
W czwartej partii Belgijki miały kłopoty w ataku, co bezlitośnie wykorzystały ich rywalki. Po zbiciu Kogi prowadziły już 7:4. Na środku uaktywniła się Nichika Yamada, a sytuacja Europejek robiła się coraz trudniejsza (9:14). Do walki próbowała poderwać je Herbots, ale wciąż w natarciu były Japonki. Dopiero przy zagrywce Dominiki Sobolskiej Belgijki wróciły do gry (17:17). W kluczowych fragmentach seta popełniały jednak błędy, co przybliżało do sukcesu ich rywalki (22:19). W końcówce przypomniała o sobie Koga, a Azjatki triumfowały 25:21.
Britt Herbots (Belgia): Po dwóch meczach, które przegrałyśmy z USA i Turcją, chciałyśmy tego dnia wycisnąć trochę więcej. Ale wiedziałyśmy, że Japonia gra naprawdę dobrze na tym turnieju. Wiedziałyśmy, że będzie ciężki mecz, ale naciskałyśmy, grałyśmy dalej. Zbliżamy się do końca turnieju, więc wszyscy są zmęczeni, dlatego musiałyśmy naciskać jeszcze mocniej. Japonki broniły wszystko, to niesamowite, mają niesamowity kontakt z piłką. Nie jest to najwyższa ani najsilniejsza drużyna, ale tak dobrze ze sobą współpracują, ich taktyka jest zawsze dobra, walczą i żadna piłka nie spada na parkiet, więc grając przeciwko nim trzeba być naprawdę cierpliwym.
Erika Araki (Japonia): Cieszymy się, że wygrałyśmy, bo to był bardzo trudny mecz. Belgia to drużyna z wysokimi blokami, mają dobrą obronę, więc nie było łatwo z nimi grać. Ale pracowałyśmy naprawdę dobrze w obronie i w przyjęciu, co dało nam dzisiejsze zwycięstwo.
Belgia – Japonia 1:3
(25:23, 22:25, 21:25, 21:25)
Składy zespołów:
Belgia: Herbots (26), Lemmens (2), Van Gestel (11), Janssens (22), Van de Vyver I., Van Avermaet (7), Demeyer (libero) oraz Guilliams, Sobolska (3), De Valkeneer, Van de Vyver J. i Stragier
Japonia: Kurogo (9), Koga (21), Araki (9), Ishikawa (12), Yamada (12), Momii (1), Kobata (libero) oraz Tashiro (1), Nabeya i Hayashi
Zobacz również
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarek
źródło: inf. własna
