Francuzi jak na razie tylko raz schodzili z parkietu pokonani, ulegając w tie-breaku Serbii. W środowe popołudnie poprawili swój bilans, dorzucając do dorobku zwycięstwo z Rosją. Tym samym Trójkolorowi wyprzedzili Polaków w tabeli, ale nasza reprezentacja jeszcze nie grała meczu w tej kolejce. Zwycięstwo odniosła również ekipa Słowenii, która pokonała Kanadę.
Początek meczu Francuzów z Rosjanami był wyrównany, jednak po asie serwisowym Dimitriego Muserskiego nieznaczne prowadzenie objęli Rosjanie (6:4). Przewaga wzrosła, gdy Muserski, a chwilę później Jegor Kliuka wykorzystali kontry (14:10). Francuzi nie poddawali się i złapali kontakt punktowy z rywalami po sprytnym zagraniu Jean’a Patry’ego (13:14). W końcówce atak Iliasa Kurkajewa ponownie pozwolił rosyjskiemu zespołowi odskoczyć (20:17). Francuska ekipa nie zdołała już odrobić strat – seta zakończył Kevin Tillie zepsutą zagrywką (25:22).
Niezrażeni porażką Francuzi bardzo dobrze rozpoczęli drugą partię i po asie serwisowym i ataku Patry’ego oraz bloku na Muserskim prowadzili 5:1. Dystans powiększyła kontra w wykonaniu Earvina N’Gapetha (11:6). Gdy błąd popełnił Kliuka, a zatrzymany został Maksym Mihajłow reprezentacja Francji miała już przewagę 15:8. Podopieczni trenera Laurenta Tilliego zdominowali tego seta, a ich zwycięstwo przypieczętował Wołkow zepsutą zagrywką (25:18).
Trzecią odsłonę ponownie lepiej rozpoczęli Francuzi (4:1). Gdy zatrzymany został Michajłow, a następnie Denis Bogdan, dystans wynosił już pięć punktów (10:5), natomiast po mocnym ataku Trevora Clevenota i asie serwisowym Patry’ego było już 17:10. Zmiennicy po stronie rosyjskiej poderwali jednak swoich kolegów do walki i zdołali odrobić część strat przy zagrywce Kliuki (16:19). Po autowym uderzeniu N’Gapetha Rosjanie złapali kontakt punktowy (21:22), a as serwisowy Podlesnycha dał im remis (23:23). Ostatecznie w walce na przewagi lepsi byli Francuzi po efektownej kontrze N’Gapetha i jego asie serwisowym (30:28).
Podopieczni trenera Tilliego niezmiennie skuteczni byli w czwartej partii (6:3). Blok Nicolasa Le Goffa na Ilii Własowie powiększył dystans (12:7). Rosjanie zdołali jeszcze zbliżyć się do rywali na trzy punkty, jednak przy zagrywce N’Gapetha Francuzi ponownie odskoczyli (18:12). Rosyjski zespół nie był w stanie powrócić już do gry jak we wcześniejszej partii – drużyna z Francji doprowadziła przewagę do końca i pewnie triumfowała 25:19 po efektownym ataku N’Gapetha.
Francja – Rosja 3:1
(22:25, 25:18, 30:28, 25:19)
Składy zespołów:
Francja: Chinenyeze (5), Patry (18), N’Gapeth (21), Brizard (2), Le Goff (12), Clevenot (14), Grebennikov (libero) oraz Tillie, Rossard
Rosja: Własow (8), Wołkow (6), Pankow (2), Muserski (6), Kliuka (15), Kurkajew (9), Baranow (libero) oraz Podlesnych (1), Bogdan (8), Poletajew (5), Michajłow (2), Kobzar
Od początku spotkania Słowenia – Kanada żadna z drużyn nie mogła uciec swoim rywalom i wynik oscylował wokół remisu. Zespoły grały nerwowo popełniając sporo błędów serwisowych. Dużo piłek kierowanych było do Tonceka Sterna, który jednak nie wszystko potrafił zamienić w punkt. Po serii naprzemiennego zdobywania punktów to Słoweńcy tuż przed drugą przerwą techniczną uzyskali dwupunktowe prowadzenie. Dobre zawody rozgrywał Nicholas Hoag, który trzymał głównie atak Kanadyjczyków, ale do remisu doprowadził John Gordon Perrin (20:20). Jednak nie cieszyli się z niego długo, bo po krótkiej w wykonaniu Alena Pajenka ponownie dwa ,,oczka” więcej mieli wicemistrzowie Europy. Przewagę powiększyli po asie serwisowym Pajenka i nie oddali już jej do końca premierowej odsłony meczu.
Drugiego seta lepiej rozpoczęli gracze Glenna Hoaga, ale gorsze przyjęcie przekładało się na ich dalszą dyspozycję. Po dobrym bloku Tine Urnauta to Słoweńcy prowadzili 7:5 i stopniowo zaczynali je zwiększać. Efektowne ataki środkowych robiły różnicę, gdyż Tyler Sanders grał głównie skrzydłami. Niemniej po asie serwisowym Nicholasa Hoaga Kanadyjczycy zbliżyli się na punkt, a gdy dobrą zagrywką popisał się także Sanders zrobiło się po 16. Stan taki nie utrzymał się długo, gdyż po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Gregora Ropreta oraz ataku z szóstej strefy przez Urnauta gracze Klonowego Liścia przegrali cztery akcje z rzędu. To była spora zaliczka, a Europejczycy nie pozwolili sobie na jej roztrwonienie i po zagraniu blok-aut Sterna wygrali do 19.
W trzecim secie Słoweńcy szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Grali na blisko 70% skuteczności w ataku, więc zatrzymać ich było niezwykle ciężko. Jednak dobra zagrywka rywali plus błędy własne sprawiły, że Kanadyjczycy nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale po zablokowaniu Klemena Cebulja uzyskali dwupunktową przewagę. Przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów zablokował się całkowicie na lewym skrzydle, dzięki czemu różnica cały czas rosła, a on musiał opuścić boisko. Dobrą zmianę dał Rok Mozic i to głównie za sprawą jego zagrań wicemistrzowie Europy doprowadzili do remisu. Wszystko rozstrzygnęło się w samej końcówce tego spotkania, gdy przechodzącą piłkę wykorzystał Tine Urnaut (24:22). Sytuacja nie zmieniła się do końca i całe spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0.
Słowenia – Kanada 3:0
(25:22, 25:19, 25:22)
Składy zespołów:
Słowenia: Pajenk (5), Kozamernik (4), Toncek Stern (17), Ropret (1), Urnaut (10), Cebulj (12), Kovacić, (libero) oraz Mozic (3)
Kanada: Sanders (1), Perrin (10), Hoag (16), Van Berkel (5), Vernoon-Evans (4), Szwarc (1), Marshall (libero) oraz Blankenau, Sclater (1) Vandoorn (3) i Loeppky
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna