Spotkanie Serbii z Francją zapowiadało się na jeden z hitów piątej kolejki Siatkarskiej Ligi Narodów. Francuzi dotychczas nie poznali smaku porażki w tegorocznych rozgrywkach, a Serbowie ulegli do tej pory jedynie naszej reprezentacji. Nic dziwnego, że mecz rozstrzygnął się dopiero w tie-breaku. Zwycięsko wyszli z niego Serbowie. Z kolei w spotkaniu Iranu z Włochami oglądaliśmy wiele zepsutych zagrywek. Ostatecznie zespół Władimira Alekno zwyciężył 3:1, chociaż nie było to zbyt widowiskowe spotkanie.
Początek meczu był bardzo wyrównany, a żadna z drużyn nie chciała odpuścić większej ilości punktów. W początkowej ani Francuzi, ani Serbowie nie potrafili odskoczyć na więcej niż dwa punkty przeciwnikowi. Najpierw nieco lepiej grali podopieczni Laurenta Tillie. Później minimalną przewagę osiągnęli ich rywale. Przy wyniku 16:15 dla Francji minimalnie w aut zaatakował Marko Podrascanin, a chwilę później asa zaserwował Stephen Boyer i oglądaliśmy pierwszą trzypunktową przewagę w meczu.
Serbowie próbowali odrabiać straty, ale z obu stron trwał festiwal zepsutych zagrywek i na przestrzeni kilku kolejnych akcji podopieczni Slobodana Kovaca zbliżyli się tylko o jeden punkt (20:22). Dodatkowo w samej końcówce punktowy blok zaliczył Daryl Bultor i Francuzi byli już tylko o jedną piłkę od wygrania seta. Serbowie nie podnieśli rękawicy, przy stanie 22:24 zagrywkę zepsuł Petar Krsmanović i siatkarze Laurenta Tillie objęli prowadzenie.
Druga partia rozpoczęła się bardzo podobnie do pierwszej. Przez dłuższy czas zespoły grały punkt za punkt. Jako pierwszy impas przerwali Francuzi, którzy po asie Earvina N’Gapetha objęli prowadzenie 11:9. Serbowie szybko wyrównali i znów musieliśmy czekać na mocniejszy zryw którejś z drużyn. Doczekaliśmy się po ataku Marko Ivovica, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie 16:14, ale i ta przewaga nie przetrwała długo, bo już po trzech kolejnych akcjach Francuzi wygrywali 17:16. Kilka piłek później blok Boyera na Urosie Kovacevicu pozwolił oderwać się Trójkolorowym na dwa punkty (21:19). Serbowie ryzykowali, ale póki co zagrywali koszmarnie. W końcówce drugiego seta ich licznik błędów w polu zagrywki dobił do 15. Siatkarze Kovaca obudzili się w najlepszym momencie i zablokowali N’Gapetha doprowadzając do gry na przewagi. Później jednak kolejny błąd serwisem zaliczył Atansijević, a Baltor po chwili pokazał rywalom, jak się zagrywa i Francuzi zamknęli drugiego seta, wygrywając 26:24.
Na trzeciego seta Serbowie wyszli wyraźnie podrażnieni i to przyniosło skutek w pierwszej fazie partii. Atomowym atakiem popisywał się Krsmanović, technicznie mijał blok Atansijević, a po dwóch punktowych blokach i w końcu punktowej zagrywce, to podopieczni Kovaca objęli solidne prowadzenie 10:6. Serbowie zagrali nieco spokojniej, niż w pierwszych dwóch partiach i popełniali mniej błędów. Dodatkowo prowadzenie dawało im komfort gry, co skutkowało trzymaniem przez nich przewagi (18:14). Jeszcze próbował szarpnąć grę Francuzów Rossard, który swoimi zagrywkami robił sporo krzywdy rywalom, ale wciąż dystans wskazywał przewagę Serbów (20:17). Trójkolorowi do końca walczyli o zwycięstwo w trzech setach, ale siatkarze Kovaca dociągnęli wynik, a seta skończył autowym atakiem Rossard (22:25).
Serbowie widząc, że mocne otwarcie zadziałało w poprzedniej partii, również w czwartym secie zaczęli od naskoczenia na Francuzów i to im się opłaciło (8:5). Przez dłuższy czas trzymali tę kilkupunktową przewagę, ale Trójkolorowi małymi krokami zbliżali się do rywali (14:15). Po długiej akcji i sprytnej kiwce Lyneela w środek pola na tablicy pojawił się upragniony przez Francuzów remis (18:18). Po chwili w aut zaatakował Ivović i Serbowie znaleźli się w trudnej sytuacji. Wydawało się, że Francuzi są już na dobrej drodze do zakończenia meczu, ale podopieczni Kovaca nie zamierzali szybko wracać do hotelu i po skończeniu przechodzącej piłki mieli dwie szanse na doprowadzenie do tie-breaka (24:22). Serwisem prosto w boisko rywali popisał się Podrascanin, ale punkt powędrował na konto Trójkolorowych, bo Serb zaserwował… pod siatką. Po chwili Rossard zaserwował nieco wyżej, ale nie przebił się przez siatkę i o wyniku meczu musiał zdecydować tie-break.
Piąty set kapitalnie otworzyli Serbowie, obejmując prowadzenie 5:0. Francuzi grali coraz bardziej nerwowo, czując że wymyka im się z rąk wygrany mecz. Tym razem to Trójkolorowi nie potrafili stabilnie zagrać w polu zagrywki, a ten element zaczął funkcjonować u rywali, którzy powiększyli przewagę do 9:3. Podopieczni Tillie nie mieli punktu zaczepienia. Po autowym ataku Ivovica było 11:7 dla Serbów, ale przyjmujący poprawił się w następnej akcji i mecz zmierzał do końca. Francuzi przypieczętowali swoją pierwszą porażkę atakiem w aut.
Serbia – Francja 3:2
(22:25, 24:26, 25:22, 25:23, 15:9)
Składy zespołów:
Serbia: Kovacević (11), Krsmanović (13), Atanasijević (24), Ivović (15), Podrascanin (7), Jovović (1), Peković (libero) oraz Luburić (5), Todorović
Francja: Rossard (7), Bultor (12), Toniutti, N’Gapeth (8), Chinenyeze (3), Boyer (26), Grebennikov (libero) oraz Lyneel (4), Louati (12), Faure
Po asie serwisowym Sabera Kazemiego Irańczycy na początku meczu wyszli na prowadzenie 4:2. Cztery odbicia w jednej akcji po stronie włoskiej ekipy zwiększyły przewagę rywali do trzech „oczek” (7:4), a na pierwszą przerwę techniczną zespoły zeszły po ataku Milada Ebadipoura. Mocne uderzenie Aliasghara Majorada dało Irańczykom prowadzenie 10:5. Po drugiej stronie siatki w ataku dobrze spisał się Alessandro Michieletto, zmniejszając straty Włochów do trzech „oczek”. Obie drużyny falowały, nie brakowało błędów na zagrywce. Na drugą przerwę techniczną zespoły zeszły przy dwupunktowym prowadzeniu ekipy irańskiej. Skuteczny atak Cavuto dał 18. punkt Włochom i byli oni już o krok od remisu, a po zagrywce Nelliego było po 20. W końcówce włoski libero popełnił błąd w dograniu piłki do rozgrywającego, a Irańczycy wykorzystali to idealnie i mieliśmy pierwszą piłkę setową (24:23). Ostatecznie na przewagi wygrali siatkarze Iranu po asowej zagrywce Ebadipura. Ostatnie zagranie wywołało silny sprzeciw gospodarzy turnieju, ale decyzja sędziego była ostateczna i w meczu 1:0 prowadziła ekipa irańska.
Po zagrywce Kazemiego ekipa irańska wyszła w drugim secie na prowadzenie 5:3. Znów jednak nie brakło błędów po obu stronach w tym elemencie. Emocje meczowe zdecydowanie osłabły, bowiem raz za razem zawodnicy obu ekip zagrywali w siatkę. Po bloku na Ebadipourze Włosi wyszli na prowadzenie 8:7. Dotknięcie siatki po stronie irańskiej dało kolejny remis 10:10. Skutecznie zaatakował Masoud Golami i Iran wyszedł na prowadzenie 13:12, jednak kilka minut później z jednopunktowej przewagi cieszyli się siatkarze z Włoch. Udany atak Michieletto dał gospodarzom dwa punkty przewagi (17:15). Wygrana akcja przez Galassiego zbliżyła Włochów do zakończenia tego seta (21:19), jednak w kolejnej akcji ten sam zawodnik popełnił błąd na zagrywce. W końcówce nie zabrakło spornej akcji, którą jednak na korzyść Irańczyków rozstrzygnął system challenge (23:21). Mimo prowadzenia Włochów rywale nie odpuszczali i po asie serwisowym Gholamiego doprowadzili do remisu po 23. Blok na Michieletto dał Irańczykom piłkę setową. Wszystko rozstrzygnęło się po walce na przewagi i znów z trudnej sytuacji lepiej wybrnęli Irańczycy (29:27).
Trzecią odsłonę Włosi rozpoczęli od prowadzenia 3:1, a następnie w ataku pomylił się Kazemi. Po punktowej zagrywce Gholamiego strata Irańczyków stopniała do jednego punktu (4:5). Udany atak Cavuto ponownie zwiększył prowadzenie gospodarzy (9:6), jednak przeciwnicy nie odpuszczali. Trudne piłki wędrowały do Kazemiego, który robił wszystko, aby doprowadzić do remisu. Włosi czuli jednak swoją szansę w tym secie, po ataku Recine prowadzili 13:10. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy stanie 16:13 dla Włochów. Gospodarze grali coraz pewniej, po dobrej zagrywce wyszli na czteropunktowe prowadzenie (20:16). Udany atak Galassiego dał włoskiej ekipie przewagę 23:17. W końcówce Irańczycy odrobili trzy punkty z rzędu (20:23), ale po ataku Cavuto mieliśmy piłkę setową dla Włochów i ostatecznie wygrali oni 25:21, przedłużając tym samym losy rywalizacji.
Podrażnieni Irańczycy rozpoczęli czwartą partię od prowadzenia 4:2. Po ataku Milada Ebadipoura zyskali przewagę 9:6, a w kolejnych akcjach grali coraz pewniej, wykorzystując każdy błąd rywali. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy prowadzeniu ekipy irańskiej 16:11. Autowy atak gospodarzy dał Irańczykom przewagę czterech punktów (20:16). W końcówce zespół trenera Alekno dołożył akcję kombinacyjną i prowadził 21:18. W końcówce Włosi zmniejszyli straty do dwóch „oczek” i rywale poprosili o czas. Irańczycy nie dali odebrać sobie już prowadzenia i ostatecznie wygrali 25:22, a cały mecz 3:1,
Iran – Włochy 3:1
(26:24, 29:27, 21:25, 25:22)
Składy zespołów:
Iran: Ebadipour, Marouflakrani, Gholami, Majorad, Kazemi, Esfandiar, Salehi (libero) oraz Faayazi, Saadat, Salehi
Włochy: Cavuto, Nelli, Galassi, Cortesia, Sbertoli, Michiletto, Balaso (libero) oraz Mosca, Recine
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna