Siatkarki Legionovii i MKS-u Kalisz po dwóch dniach turnieju finałowego mistrzostw Polski w Olecku zapewniły sobie awans do czołowej czwórki. W grupie A szansę na półfinał mają jeszcze wszystkie zespoły, a o tym, kto zagra w czwórce zadecydują mecze piątkowe. Szansę na grę o medale straciła już Solna Wieliczka. O drugim miejscu w grupie B zadecyduje piątkowe spotkanie pomiędzy Stalą Żywiec i ŁKS-em Łódź.
Mecz Dwójki Zawiercie z Metrem Warszawa rozpoczął drugi dzień zmagań na finałach mistrzostw Polski kadetek w Olecku. Oba zespoły przegrały swoje pierwsze mecze i to spotkanie mogło zaważyć o tym, komu zamknie się droga do czołowej czwórki. Od początku niewielką przewagę miały siatkarki z Zawiercia (12:8), warszawianki jednak odrobiły tę stratę i przez moment wynik oscylował wokół remisu. Końcówkę seta znów jednak zdominowały siatkarki Dwójki, które po ataku Otylii Pikuły cieszyły się z wygranej 25:18.
W drugim secie mimo początkowej przewagi stołecznego zespołu Dwójka szybko odrobiła straty i rozgorzała wyrównana walka punkt za punkt. W drużynie z Zawiercia wyróżniały się Zofia Brzoza i Maja Bochenek, w drużynie Metra prym wiodły Wiktoria Telecka i Maria Malak (14:14). W końcówce zawiercianki po zagrywkach Brzozy odskoczyły rywalkom na cztery punkty i pewnie wygrały drugiego seta do 20. Na początku trzeciej partii trener Dwójki przerwał grę przy stanie 5:0 dla Metra. Jego zawodniczki wróciły wprawdzie do gry, ale warszawski zespół cały czas utrzymywał sporą przewagę prowadząc w pewnym momencie już 16:7. Od stanu 20:11 zawiercianki wzięły się ostro za odrabiania strat i zmniejszyły przewagę rywalek do dwóch punktów (19:21). Siatkarki Metra ocknęły się w ostatniej chwili – wygrały do 20 i przedłużyły swoje szanse w tym meczu.
W kolejnej partii warszawianki kontynuowały swoją dobrą grę i szybko odskoczyły przeciwniczkom (10:6). Po ataku Darii Pieńkowskiej Metro prowadziło już 20:13 i tie-break był coraz bliżej. Zespół ze stolicy wygrał wysoko do 17 i o zwycięstwie miał rozstrzygnąć piąty set. Decydująca partia była nerwowa i pełna błędów z obu strona siatki. Przy zmianie stron boiska to Metro prowadziło 8:6, a siatkarki z Zawiercia już chyba nie wierzyły w wygraną. Popełniały proste błędy, strata rosła i wygrana w tym meczu mimo początkowego prowadzenia 2:0 coraz bardziej się oddalała. Warszawianki już nie wypuściły swojej szansy z rąk – wygrały po ataku Marii Malak 15:12, a nagrodę dla najlepszej zawodniczki odebrała Aleksandra Filip.
KS Metro Warszawa – MKS Dwójka Zawiercie 3:2
(18:25, 20:25, 25:20, 25:17, 15:12)
W meczu zespołów, które wygrały swoje pierwsze mecze od początku przewagę miały legionowianki (10:5). Przewaga Legionovii dzięki dobrej grze w bloku Magdaleny Stambrowskiej, atakom Julii Lenik i błędom rywalek powiększała się (18:10). Potem gra się wyrównała, ale Energetyk nie był w stanie dogonić rywalek. Seta wynikiem 25:18 zakończył atak z lewego skrzydła Lenik. Po wyrównanym początku drugiej partii siatkarki z Mazowsza zaczęły skutecznie grać blokiem i wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Tym razem jednak poznanianki nie pozwoliły uciec rywalkom zbyt szybko (13:16), chociaż cały czas proste błędy uniemożliwiały im dogonienie przeciwniczek. Siatkarki Energetyka miały spore problemy zwłaszcza ze sforsowaniem bloku legionowianek i w końcu podopieczne trenera Wojciecha Lalka zbudowały sobie bezpieczną przewagę (23:14). W końcówce seta Energetyk zdobył jeszcze kilka punktów, ale ostatecznie przegrał do 18 po autowym ataku Zuzanny Dopierały.
W trzeciej partii przewaga legionowianek rosła od samego początku. Zespół Energetyka ustępował rywalkom na siatce, miał też problemy z przyjęciem zagrywki i wkrótce już przegrywał 6:13. Po serii zagrywek Magdaleny Stambrowskiej legionowianki prowadziły już 17:8, a Energetyk nie mógł znaleźć recepty na ataki Julii Lenik. Seta i mecz zakończył atak Julii Bartczak (25:14), a najlepszą zawodniczką meczu wybrano Julię Lenik. Ten wynik dał podopiecznym trenera Wojciecha Lalka awans do czołowej czwórki turnieju.
Enea Energetyk Poznań – LTS Legionovia Legionowo 0:3
(18:22, 18:25, 14:25)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. A finałów MP kadetek
Dla zespołów z Żywca i Wieliczki czwartkowy mecz miał ogromną stawkę. Oba zespoły przegrały swoje pierwsze mecze po 0:3 i ewentualna przegrana mogła im zamknąć drogę do półfinału. Pierwszy set przebiegł po myśli siatkarek z Małopolski. Dobrze w ataku radziły sobie Julia Bochenek i Maria Wątroba i to głównie dzięki nim zespół z Wieliczki wygrał tego seta do 20. Drugiego seta lepiej rozpoczęły siatkarki z Żywca (8:4), wieliczanki goniły, niwelowały straty, ale Stal znów odskakiwała. Świetnie w ataku spisywała się Oliwia Caputa, a as serwisowy Marty Twardoch dał siatkarkom z Żywca wygraną w tym secie do 18 i był remis 1-1.
Stal poszła za ciosem również w trzecim secie. Szybko wyszła na prowadzenie 10:6. Po dwóch asach serwisowych Aleksandry Adamczyk Solna odrobiła część strat, a po ataku tej zawodniczki doprowadziła do remisu 16:16. W końcówce seta emocje sięgały zenitu, ale szybciej nerwy opanowały siatkarki Stali, które od stanu 21:21 zdobyły cztery kolejne punkty i objęły prowadzenie w meczu. Czwartego seta zespół z Żywca rozpoczął od prowadzenia 5:0 i… błyskawicznie je stracił (6:6). Przez jakiś czas trwałą walka punkt za punkt i zespół Stali znów odskoczył rywalkom (18:13) i nie oddał prowadzenia już do końca meczu. Stal wygrała do 17 i zanotowała pierwszą wygraną w grupie, a Oliwia Caputa odebrała nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczu.
TS Stal Śrubiarnia ŻAPN Żywiec – SMS Solna Wieliczka 3:1
(20:25, 25:18, 25:21, 25:17)
Kaliszanki mecz z ŁKS-em Łódź rozpoczęły od wysokie prowadzenia 6:1 po zagrywkach Karoliny Staniszewskiej. Łodzianki, chociaż w tym meczu bez swoich podstawowych zawodniczek na boisku próbowały ambitnie walczyć, jednak to MKS miał przewagę na siatce. Po asie serwisowym Oliwii Nastawskiej było już 14:8, a przy stanie 17:9 trener Grzegorz Kowalczyk zdecydował się na pierwsze zmiany. Obraz gry nie ulegał zmianie, a kaliszanki wygrały tego seta wyraźnie 25:14. Dobre zagrywki kaliszanek i błędy siatkarek ŁKS-u spowodowały, że na początku drugiej partii MKS prowadził już 8:3. Podopieczne trenera Kowalczyka znów systematycznie powiększały przewagę (15:7), a łodziankom wprawdzie udawało się zaskoczyć rywalki pojedynczymi akcjami, ale to było za mało, by im poważnie zagrozić (15:20). Rywalkom dała się nieco we znaki Nikola Jęcek, mimo to kaliszanki wygrały tego seta do 19.
Trzeci set dość niespodziewanie zaczął się od prowadzenia ŁKS-u 4:1. Kaliszanki szybko wróciły do gry, wychodząc na prowadzenie 8:6, a po zagrywce Dominiki Milun ich przewaga wzrosła już do pięciu punktów. Po dwóch asach serwisowych Olgi Wieruszyńskiej ŁKS znów zbliżył się do rywalek na 5 punktów (13:18), ale MKS pilnował wyniku i w końcówce nie dał już rywalkom szans. Faworyt wygrał pewnie 25:18 i całe spotkanie 3:0, a najlepszą zawodniczką meczu wybrano Zofię Sobanty.
Energa MKS SMS Kalisz – ŁKS Łódź 3:0
(25:14, 25:19, 25:18)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. B finałów MP kadetek
źródło: inf. własna