Dawid Murek w poprzednim sezonie po raz pierwszy samodzielnie prowadził #VolleyWrocław, choć funkcje pierwszego trenera przejął dopiero w trakcie sezonu. Teraz Murek od początku nowych rozgrywek będzie odpowiedzialny za grę wrocławianek. – Nie jest prosto wejść w to na sto procent i myśleć jak trener. Cieszę się, że w tym roku będę mógł prowadzić zespół od początku sezonu. Potrzeba jednak czasu, by do tej funkcji dojrzeć. Przez 25 lat gry w siatkówkę nazbierało się sporo nawyków, które pewnie przenoszą się na ławkę trenerską. Dopiero raczkuję w zawodzie, ale będę próbował się przestawić – powiedział trener ekipy z Dolnego Śląska w rozmowie z portalem interia.pl
Przez wiele lat Dawid Murek był reprezentantem Polski, zakończył swoją bogatą karierę zawodniczą i postanowił związać się z klubem z Wrocławia. – Musi minąć trochę czasu, by złapać nowe nawyki, opracować swój system pracy. I przede wszystkim odpowiednio się do niej nastawić. Nie jest prosto wejść w to na sto procent i myśleć jak trener. Cieszę się, że w tym roku będę mógł prowadzić zespół od początku sezonu. Potrzeba jednak czasu, by do tej funkcji dojrzeć. Przez 25 lat gry w siatkówkę nazbierało się sporo nawyków, które pewnie przenoszą się na ławkę trenerską. Dopiero raczkuję w zawodzie, ale będę próbował się przestawić – mówił Dawid Murek, który już w pierwszych samodzielnie prowadzonych meczach pokazał, że nie będzie spokojnie stał przy linii. – Raczej będę trenerem spontanicznie reagującym przy linii, trochę inaczej niż większość szkoleniowców. Już w tym sezonie zdarzało mi się reagować dość impulsywnie, cały czas staram się grać z dziewczynami na boisku. Nie będę trenerem, który będzie stał i patrzył w statystyki, a takim, który będzie reagował na wydarzenia na boisku. Zawsze starałem się być takim zawodnikiem, teraz będę to robił przy linii. Myślę, że to pomaga drużynie. Gdy zespół widzi, że trener żyje razem z nim, wyzwala się dodatkowa energia.
Murek postanowił karierę trenerską rozpocząć w damskiej siatkówce. – To dwa różne światy. W żeńskiej siatkówce trzeba mieć trochę inne podejście do drużyny. Ale język siatkarski się nie zmienia. Sytuacje na boisku są podobne do tego, co dzieje się w meczach mężczyzn. Inne jest natomiast podejście, reakcje na boisku. Trzeba być cierpliwym, a w niektórych sytuacjach pamiętać, by nie powiedzieć nic mocniejszego. U facetów czasami wystarczą dwa krótkie zdania i wszystko jest jasne, u kobiet jest troszeczkę inaczej – tłumaczył trener #VolleyWrocław.
W klubie z Wrocławia jedną z jego podopiecznych jest Natalia Murek, córka byłego kadrowicza. – Na boisku nie ma córki i ojca. Relacje są normalne, takie, jakie powinny być. To profesjonalny sport i tak się w hali zachowujemy. Oczywiście wracając do domu możemy żartować i opowiadać o sytuacjach z treningu czy meczu. Ale gdy wchodzimy na boisko, od razu jesteśmy innymi ludźmi, staramy się robić to, co do nas należy. Czasami chyba byłem wobec córki aż za bardzo wymagający, może momentami nawet bardziej niż w stosunku do innych zawodniczek. Nie wiem, czy to było do końca dobre. Na pewno nie jest tak, że ma na boisku jakieś fory, jest wręcz przeciwnie. Zero sentymentów. Czasami sam się zastanawiałem, czy nie jest za ostro albo za mocno. Ale nie, myślę, że to też jest fajne i pokazuje, że córka nie będzie miała lżej, gdy inne dziewczyny ciężko pracują – przyznał szczerze Dawid Murek.
Cała rozmowa w serwisie sport.interia.pl
źródło: interia.pl