Na pierwsze zwycięstwo w Lidze Narodów wciąż czeka reprezentacja Włoch. Gospodarze turnieju w trzecim dniu zmagań postawili się reprezentacji Serbii, ale ulegli jej 1:3. Serbowie nie zachwycili, ale dla nich najbardziej liczy się wygrana.
Początek meczu należał do Włochów, którzy dzięki blokowi odskoczyli od rywali (5:2). Zbicia ze środka Marko Podrascanina pozwoliły Serbom wrócić do gry, ale ich błędy w połączeniu ze skuteczną postawą Ausibio Moscy spowodowały, że gospodarze znowu zaczęli budować sobie prowadzenie (11:7). Serbowie jednak szybko wrócili do gry, a za sprawą Pavle Pericia zaczęli przejmować inicjatywę na boisku (15:12). Po zbiciach Drażena Luburicia prowadzili już 18:12, ale Włosi zaczęli odrabiać straty. Po akcji Gianluca Galassiego zbliżyli się na 20:22, ale końcówka należała do przyjezdnych, którzy triumfowali 25:23.
W drugiego seta lepiej weszli Włosi, którzy dzięki dobrej postawie Giulio Pinalliego odskoczyli od rywali na trzy oczka (8:5). Ci jednak za sprawą bloku szybko odrobili straty (9:9). Błędy Pericia nie pozwoliły im przejąć inicjatywy na boisku, a seria zbić Alessandro Michieletto dała znaczące prowadzenie gospodarzom (16:11) .Luburić poderwał Serbów do walki, a po kontrze Ivovicia przegrywali już tylko 21:22, ale na więcej nie było ich stać. W końcówce popełniali błędy, a Francesco Recine przypieczętował wygraną Italii (25:22).
W trzecim secie poszła ona za ciosem, odskakując na 6:3. Serbowie nie zamierzali się poddawać, a Ivović dał im remis. W kolejnych minutach trwała wymiana ciosów. Na udane zagrania Pinalliego odpowiadali Ivović i Luburić (16:16). Dopiero czapa Podrascanina pozwoliła faworytom objąć prowadzenie (19:17). Im bliżej końca seta, tym Włochom przytrafiało się więcej błędów, a Luburić prowadził Serbów do sukcesu. Ostatecznie ta część meczu po popsutej zagrywce rywali padła ich łupem 25:22.
W czwartej partii początkowo obie drużyny walczyły cios za cios, ale za sprawą Ivovicia Serbowie zaczęli budować sobie przewagę. Włosi świetnie grali w obronie, ale na siatce zaczęła uwidaczniać się przewaga ich rywali. W ataku dobrze dysponowany był Luburić, a Serbowie kontrolowali grę (13:9). Próbował im odgryzać się Pinalli, ale na środku przypomniał o sobie Stevan Simić, a faworyci zbliżali się do sukcesu. W końcówce obraz gry nie uległ już zmianie, a dwie punktowe zagrywki Podrascanina przypieczętowały triumf mistrzów Europy (25:18).
Serbia – Włochy 3:1
(25:23, 22:25, 25:22, 25:18)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna