Grające w rezerwowym składzie siatkarki reprezentacji Serbii mocno postawiły się faworyzowanym Turczynkom. Przegrywały już 1:2, ale doprowadziły do tie-breaka. Ten po walce na przewagi padł jednak łupem Turczynek, które odniosły tym samym pierwsze zwycięstwo w Lidze Narodów.
Początek meczu był wyrównany. Po asie serwisowym Katariny Lazović Serbki objęły prowadzenie 10:8, ale blok Edy Erdem–Dundar pozwolił Turczynkom wrócić do gry. Zaczęły one przejmować inicjatywę na boisku, a po udanej kontrze Meryem Boz wygrywały już 19:16. Ich rywalki stać było jeszcze na jeden zryw. Po akcji Sary Lozo doprowadziły do remisu, ale końcówka należała do siatkarek znad Bosforu. Ebrar Karakurt zapewniła im zwycięstwo w premierowej odsłonie (25:21).
W drugiego seta lepiej weszły Serbki, które przy zagrywce Lazović zaczęły budować sobie przewagę (6:2). Turczynki miały kłopoty z przyjęciem zagrywki, a blok na Hande Baladin spowodował, że ich sytuacja robiła się coraz trudniejsza (7:13). Popełniały dużo błędów, a przeciwniczki dobrze grały blokiem. W szeregach faworytek brakowało liderki, a Serbki pewnie kroczyły do sukcesu. Swoje akcje kończyły Sara Carić i Vanja Savić, a dzięki temu Serbki triumfowały 25:18.
Nie poszły za ciosem w kolejnej odsłonie, którą zaczęły fatalnie. Przy zagrywce Boz Turczynki odskoczyły na 7:1, ale ich przewaga zaczęła topnieć. As serwisowy Sofiji Nedić dał Serbkom remis (11:11). Dołożyły one dwa bloki, a po punktowej zagrywce Lazović wyszły na prowadzenie 16:13. Przeciwniczki za sprawą karakurt zaczęły wracać do gry (20:20). Zanosiło się nawet na walkę na przewagi, ale w kluczowych momentach nie myliła się Karakurt, która przechyliła szalę zwycięstwa na stronę podopiecznych trenera Guidettiego (25:23).
W czwartą odsłonę lepiej weszły Serbki, które po akcjach Savić i Carić odskoczyły od rywalek na trzy oczka (6:3). Straty próbowała niwelować Karakurt, ale rywalki prowadziły jeszcze 14:11. Dopiero udana kontra baladin dała Turczynkom remis (14:14). Zaczęły jednak popełniać błędy, a Carić zbudowała przewagę po stronie Serbek (21:17). Siatkarkom znad Bosforu brakowało skuteczności na skrzydle, a Lazović poprowadziła obie drużyny do tie-breaka (25:22).
W tie-breaku trwała walka cios za cios. Serbki nawet prowadziły 8:6, ale blok na Lazović dał Turczynkom remis, a po błędzie Carić wyszły na prowadzenie 10:8. Serbski blok doprowadził do walki na przewagi, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowały faworytki, które po czapie Cansu Ozbai przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę (16:14).
Turcja – Serbia 3:2
(25:21, 18:25, 25:23, 22:25, 16:14)
Składy zespołów:
Turcja: Senoglu (4), Baladin (6), Guveli (1), Aydemir (1), Boz (17), Erdem-Dundar (15), Akoz (libero) oraz Ozbay (1), Ercan (1), Ismailoglu (6), Kalac (8) i Karakurt (16)
Serbia: Lazović (17), Carić (22), Kocić (12), Lozo (15), Djordjević (1), Medić (11), Djuddjević (libero) oraz Jaksić (1), Savić (3) i Mirosavljević (1)
Po meczu powiedzieli:
Katarina Lazović (Serbia): Turcja przyjechała tutaj z najlepszymi zawodniczkami, jakie mają. To bardzo dobry zespół. Jestem szczęśliwa, bo ciężko walczyliśmy. Jesteśmy młodą drużyną i naszym zadaniem jest walczyć, być skupionym i grać z pełną energią, bo młodzi mają tego dużo. Damy z siebie 100% w każdym meczu.
Eda Erdem (Turcja): To był dla nas bardzo trudny mecz, ale w końcu dałyśmy radę. To był pierwszy mecz i ważne było dla nas, żeby go wygrać. Po tak długiej przerwie zrozumieliśmy, że tęsknimy za sobą i brakowało nam gry w siatkówkę na wysokim poziomie na tak wspaniałym turnieju jak VNL. Cieszymy się, że tu jesteśmy, ponieważ ten turniej jest dla nas niezwykle ważny przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio, więc czujemy się naprawdę szczęśliwi, że tu jesteśmy.
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Ligi Narodów siatkarek
źródło: inf. własna