– Zabrakło nam solidnego ataku, mieliśmy trochę cofniętą rękę i to sprawiało, że było widać różnicę na siatce – mówił trener Adam Grabowski po przegranym pierwszy meczu finału I ligi kobiet z UNI Opole. – Ważna jest nasza zagrywka i nasze przyjęcie. I to będzie kluczowe do nawiązania walki w tym finale. Jeśli tego nie poprawimy, to możemy polec – dodał trener Stali Mielec. Kolejne spotkanie w Opolu już w niedzielę.
Pierwszy mecz w Opolu przegraliście zaskakująco gładko. Czego pana zdaniem zabrakło w tym pierwszym meczu finałowym?
Adam Grabowski: – Mocnego ataku. Zabrakło nam solidnego ataku, mieliśmy trochę cofniętą rękę i to sprawiało, że było widać różnicę na siatce. Drugi taki podstawowy mankament to nasza zagrywka, była zbyt delikatna, pasywna. Może nie robimy wielu błędów, ale wprowadzanie piłki do gry to nie jest metoda pozwalająca wygrać z UNI Opole. Mamy jeszcze przed sobą tyle grania, że ta zagrywka będzie z naszej strony inna. Musi być inna, jeśli chcemy wygrać.
Mieliście też trochę problemów w przyjęciu, było widać, że w swojej hali zespół z Opola dobrze czuje się w polu zagrywki. Wpłynęły na to nerwy?
– To by trzeba było zapytać już konkretnych zawodniczek. Zagrywka opolanek w tej hali na pewno jest bita mocniej. Specyfika tej hali jest też zupełnie inna niż naszej. Trafili nas zagrywką i mieliśmy problemy, co tu dużo mówić…
Trudno było wam zatrzymać w pierwszych dwóch setach Oliwię Sieradzką, gdy w końcu znaleźliście na nią sposób, to kiwki Kingi Stronias sprawiały wam wiele problemów w obronie.
– Te kiwki są mi dobrze znane, bo za każdym razem namawiam zawodniczki do takiego kiwania. Nie kiwa się do góry, tylko z góry na dół, ona robiła to bardzo dobrze, wprawdzie odwdzięczyliśmy się też paroma kiwkami, ale to było za mało na ten zespół. Wynikało to z tego, że nie trzymaliśmy taktyki na podwójnym bloku, a gdy taka kiwka idzie przy pojedynczym bloku, to już w ogóle bardzo ciężko to wybronić. Jest ona na pograniczu rzucenia, ale jest to dobre i skuteczne zagranie.
Wasza siła ataku spadła bez kontuzjowanej Katarzyny Brydy, teraz kontuzja Klaudii Felak… Czy jesteście w stanie poprawić coś w tym elemencie przed kolejnymi meczami finałowymi?
– Pytanie jest, czy my jesteśmy w stanie zagrywkę i przyjęcie. Uważam, że te dwa elementy jesteśmy w stanie poprawić. Jednak by poprawić siłę zagrywki, to potrzeba procesu treningowego. W jeden dzień trudno to zrobić, dlatego będę się skupiał na tych elementach, które możemy do niedzieli poprawić. A to będą dla nas najważniejsze elementy – czyli nasza zagrywka i nasze przyjęcie. I to będzie kluczowe do nawiązania walki w tym finale. Jeśli tego nie poprawimy, to możemy polec.
źródło: inf. własna