– Czujemy, że jesteśmy w dobrej formie. Jesteśmy gotowe, aby przebrnąć przez ostatnie tygodnie sezonu i 1 maja osiągnąć sukces – powiedziała Kimberly Hill, przyjmująca Imoco Conegliano, który ma zmierzyć się w finale Ligi Mistrzyń z VakifBankiem Stambuł.
Kimberly Hill jest jednym z filarów Imoco Volley Conegliano. W dotychczasowych meczach Ligi Mistrzyń w tym sezonie zdobyła 80 punktów, co daje jej drugi wynik w swoim zespole po Paoli Egonu, która wywalczyła 174 oczka. W ogóle podopieczne Daniele Santarelliego wywalczyły ostatnio mistrzostwo kraju, notując 63 zwycięstwa z rzędu. W finale Ligi Mistrzyń mają zmierzyć się z VakifBankiem Stambuł, choć on obecnie zmaga się z koronawirusem i nie wiadomo czy finałowy pojedynek w ogóle się odbędzie. – Ważne będzie to, aby cała czternastka dała z siebie wszystko. Mamy szczęście, że mamy tak mocną zawodniczkę jak Paola Egonu, ale VakifBank jest także bardzo silny. Jeśli chcemy wygrać ten mecz, to każda z nas musi wnieść swój wkład w to zwycięstwo – stwierdziła Hill.
Mimo że wszystkim zawodniczkom sezon 2020/2021 dał się we znaki, to jednak z niecierpliwością czekają na rozgrywkę finałową w Lidze Mistrzyń. – Na pewno był to długi sezon, ale na mecz z VakifBankiem czekamy od dwóch lat. Czujemy, że jesteśmy w dobrej formie. Jesteśmy gotowe, aby przebrnąć przez ostatnie tygodnie sezonu i 1 maja osiągnąć sukces – zaznaczyła amerykańska przyjmująca.
Przed wybuchem pandemii zadeklarowała ona, że po igrzyskach olimpijskich w Tokio przestanie grać za granicą, ale nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. – Wciąż jestem niezdecydowana. Na pewno będę musiała odpocząć i zregenerować się po roku olimpijskim. Na pewno więc finał 1 maja będzie emocjonujący. Wszystko dlatego, że w tamtym sezonie nie udało nam się dokończyć rozgrywek, a emocje związane z meczami o zwycięstwo w Lidze Mistrzyń narastały od dawna. Naprawdę chciałabym wywalczyć w niej złoty medal z drużyną z Conegliano – zakończyła Kimberly Hill.
źródło: cev.eu, inf. własna