Już w niedzielę siatkarze eWinner Gwardii Wrocław rozpoczną walkę o awans do finału ligowego sezonu. Na ich drodze staną zawodnicy LUK Politechniki Lublin, zwycięzcy rundy zasadniczej TAURON 1. Ligi. Początek pierwszego półfinału o 20:30. Mimo że to gospodarze stawiani są w roli faworytów, wrocławianie nie złożą broni. Z całą pewnością na ich korzyść wpływa fakt, że w swoim ćwierćfinale rozegrali dwa spotkania, lublinianie z kolei potrzebowali trzech, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a i to nie okazało się takie proste. UKS Mickiewicz Kluczbork uległ im bowiem dopiero po tie-breaku w ostatni czwartek. Czasu na regenerację dla gospodarzy było zatem dużo mniej.
– Kibicowaliśmy dobrej siatkówce i może trochę liczyliśmy na niespodziankę, bo w tym sezonie ich brakuje, ale nie boimy się. Kluczbork pokazał, że można zagrozić Lublinowi na ich terenie. To, że w trzecim meczu tak długo się męczyli, może mieć znaczenie, ale my będziemy mieć za sobą długą podróż. Mamy jednak asa w rękawie i jest nim Damian Wierzbicki, który w zeszłym sezonie grał w Politechnice Lublin i dobrze zna to miejsce – powiedział rozgrywający eWinner Gwardii Wrocław Sebastian Matula.
Siłą wrocławskiej drużyny mogą okazać się również wartościowi zmiennicy, którzy w każdej chwili są gotowi wejść na parkiet i odmienić grę całej drużyny. O tym niejednokrotnie mogli przekonać się rywale wrocławian. – Ciężko pracujemy na treningach i to przynosi efekty. Mamy pierwszą szóstkę, która zazwyczaj rozpoczyna mecz, ale każdy, kto wchodzi, może coś zmienić, pociągnąć dalej grę drużyny. Jest wśród nas duże grono bardzo wartościowych zawodników. Nie zapominajmy też o chłopakach z GWR Academy, którzy też w części należą do pierwszego zespołu – dodał siatkarz, który w ostatnim meczu play-off eWinner Gwardii pojawił się na boisku właśnie z kwadratu dla rezerwowych. I na parkiecie pozostał do końca ćwierćfinałowego pojedynku.
Awans do półfinału to największy sukces klubu od ponad dekady. Drużyna z Lublina, mimo że gra dopiero drugi sezon w TAURON 1. Lidze, już zdążyła zdobyć w niej brązowe medale. Nowa sytuacja może być dodatkową presją dla Gwardzistów, ale też mobilizacją.–Fajnie byłoby się wzbić na wyżyny i zdobyć ten medal. Myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić. Przed sezonem nikt nie wieszał nam krążków na szyjach. Sami możemy je zdobyć, mimo że nie byliśmy ani nie jesteśmy faworytami rozgrywek – zakończył Matula.
źródło: eWinner Gwardia Wrocław - materiał prasowy