– Myślę, że od groma pretensji już zacznie się zaraz, za pięć minut mamy zbiórkę w szatni – powiedziała w pierwszych słowach Martyna Grajber, poproszona o skomentowanie pierwszego finałowego spotkania, w którym Grupa Azoty Chemik Police przegrała 2:3 z Developresem SkyRes Rzeszów.
– Ale tak już na poważnie, to myślę, że blok-obrona nie funkcjonowało. Mam wrażenie, że byłyśmy bardzo przygotowane na ten mecz, a zrealizowałyśmy może 30% taktyki – dodała przyjmująca policzanek.
– Myślę, że to było kluczowe, bo nie trzymałyśmy się założeń. Szczególnie w obronie i wiele piłek nam wpadało, takich, które nie powinny nam wpaść. To niestety trochę nas deprymuje, a nakręca przeciwnika, kiedy takie kiwki, plasy i obitki wpadają. Myślę, że to jest jak najbardziej do poprawy i usystematyzowanie takiego dobrego serwisu – podkreśliła Martyna Grajber, dodają, że lżejsze zagrywki jej zespołu Developres wykorzystywał natychmiast lepszą grą na siatce.
Przyjmująca polickiego zespołu zaznaczyła, że gra w systemie blok-obrona zawsze była atutem jej drużyny i bardzo ważne jest, aby w kolejnych meczach finałowych do dobrej gry wrócić. – Nie powiem nic nowego. Rzeszów gra zupełnie inną siatkówkę niż my. Dużo jest takich kiwek, pchnięć i brudnej gry na siatce. My do końca nie lubimy takiego stylu, ale jesteśmy dobrze do tego przygotowane. Po prostu musimy realizować założenia, które mamy przed meczem.
Drugie spotkanie finałowe zaplanowano na wtorek (13 kwietnia) na godzinę 17:30. Gospodyniami tego pojedynku będzie Grupa Azoty Chemik Police. Martyna Grajber po pierwszym pojedynku przyznała, że zapewne wszyscy kibice przed telewizorami życzyliby sobie wszystkich spotkań rozgrywanych aż do tie-breaka. – Z uwagi na zawodniczki wolałybyśmy, żeby te wszystkie spotkania aż tak nie wyglądały i żeby były bardziej czyste wyniki, a w szczególności ja bym sobie życzyła, aby takie były na korzyść Chemika – zakończyła przyjmująca.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl