Bartosz Bednorz i jego Zenit Kazań w złotym secie półfinału Ligi Mistrzów musieli uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Rywalizacja w tej parze przyniosła wiele emocji, ale ostatecznie lepsi okazali się gracze z Opolszczyzny. – ZAKSIE należy się ogromny szacunek. Obie drużyny zagrały naprawdę dobre spotkanie i zadecydowały niuanse, szczęście było po stronie kędzierzynian – ocenił rewanżowe starcie przyjmujący rosyjskiej drużyny.
Choć dwa pierwsze sety tego nie zapowiadały, to drugie półfinałowe spotkanie pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Zenitem Kazań przyniosło wiele emocji. Podopieczni Władimira Alekno triumfowali 3:2, ale w złotym secie musieli uznać wyższość kędzierzynian. – ZAKSIE należy się ogromny szacunek. Obie drużyny zagrały naprawdę dobre spotkanie i zadecydowały niuanse, szczęście było po stronie kędzierzynian – ocenił Bartosz Bednorz. Siatkówka prezentowana przez ZAKSĘ różni się znacząco od tej, którą prezentują rosyjskie zespoły, w tym Zenit Kazań. – ZAKSA gra bardzo dobrze w obronie. To naprawdę zgrany zespół, która gra trochę inną siatkówkę. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że jest to gra podobna do tej włoskiej, jest znacznie szybsza, Benjamin Toniutti szybciej rozgrywa te piłki. Nasza siatkówka jest inna i musieliśmy uznać wyższość rywali – podsumował Bednorz.
Zenit Kazań nie ma w tym sezonie lekko. W rosyjskiej Superlidze ekipa ze stolicy Tatarstanu miała spory kryzys, a ostatecznie rundę zasadniczą zakończyła na 3. miejscu i aktualnie walczy w fazie play-off o awans do Final Six. – Bywały gorsze i lepsze momenty. Gramy pod ogromną presją, musimy się z nią mierzyć i jesteśmy oczywiście na to gotowi, ale przez to są zachwiania, które u nas w zespole bywają. Skupiamy się już na zbliżającym się meczu z Jenisejem Krasnojarsk. Jeżeli wygramy, to awansujemy do Final Six Superligi. Nie zostało nam już dużo, nie ma czasu na rozmyślanie, analizowanie. Po prostu musimy grać swoją siatkówkę i najważniejsze jest to, abyśmy byli zdrowi – zapowiedział polski przyjmujący drużyny z Kazania.
Na zespole bez wątpienia od wielu lat ciąży presja. Zenit ma na swoim koncie liczne sukcesy, od mistrzostw Rosji, przez krajowe puchary po triumfy w Lidze Mistrzów czy Klubowych Mistrzostwach Świata. – Presję stwarzają trofea, które zostały zdobyte przed laty, a także to, że Zenit nie może wrócić na te tory od kilku lat. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że to już nie jest ten sam skład. Zawodnicy są starsi, to nie to, co było kilka lat temu. Nie możemy się oszukiwać. Tak jak Real Madryt przyzwyczaił kibiców do tego, że ciągle wygrywa, a kiedy zdobędzie tylko dwa z czterech trofeów, to pojawia się problem i niedosyt – podsumował ostatni, mniej udany sezon w Kazaniu Bednorz.
Chociaż aktualnie drużyna z Kazania nie jest w gronie faworytów do triumfu w lidze rosyjskiej, to z pewnością nie należy jej lekceważyć. Swoją siłę gracze Władimira Alekno pokazali chociażby w Lidze Mistrzów. – Ciężko pracujemy nad tym, żeby wrócić do tamtego stylu. Musi grać drużyna, to sport drużynowy. Czasami bywają momenty, gdy popełniamy sporo łatwych błędów. To charakteryzuje rosyjską siatkówkę, bo ona zawsze była bardziej siłowa niż techniczna. Tym spowodowane są proste błędy. Nie zostało dużo do końca sezonu, ale wierzę, że zdobędziemy mistrzostwo Rosji – zapowiedział Bartosz Bednorz. Już w niedzielę Zenit zagra drugie spotkanie play-off z Jenisejem Krasnojarsk. Pierwsze padło pewnym łupem drużyny ze stolicy Tatarstanu. Jeśli i ten mecz padnie łupem Zenita, zagra on w Final Six ligi rosyjskiej.
źródło: inf. własna