– Zrobiliśmy coś dobrego, ale nie ukrywam, że liczyłam, że nasz zespół podoła i nie miałam co do tego żadnych wątpliwości. Wiadomo, że Dynamo Kazań to świetny zespół, więc ten pierwszy turniej był wielką niewiadomą. Pierwszy mecz pokazał, że są do ugryzienia i po tym turnieju byłyśmy tego pewne bardziej niż zwykle. Novara oczywiście była do pokonania, bo każdego przeciwnika można pokonać, ale w danym dniu Włoszki były po prostu lepsze – skomentowała występ Grupy Azoty Chemik Police w Lidze Mistrzyń Natalia Mędrzyk.
– Tak się ułożyło zdrowotnie, że miałam możliwość takich krótkich, zadaniowych wejść, jak w meczu z Kazaniem. Czasem się udaje, a czasem nie. W tamtym spotkaniu byłam dziwnie spokojna. Trener przyszedł i zapytał po prostu, czy chcę wejść, a ja na to: „No dobra.” Weszłam, zagrałam dwa dobre serwisy i wygrałyśmy seta – kontynuowała siatkarka.
Zawodniczka skomentowała też aktualną sytuację w tabeli i jej kształtowanie się na przestrzeni sezonu. – Kompletnie nie spodziewałam się, że tak może wyglądać ten sezonu, natomiast początek kwarantanny zaczął nam pokazywać, jakie to mogą być rozgrywki. Każdy zespół mierzył się z wieloma trudnościami, więc formy poszczególnych zespołów były różne. Dopiero teraz mecze są bardziej uporządkowane, a pierwsza piątka wydaje się być wyklarowana. Po tych zespołach z czołówki możemy spodziewać się obecnie najwięcej.
Siatkarka stwierdziła również, że Developres i Chemik w meczu pucharowym zagrają przedwczesny finał. – Uważam, że nie można powiedzieć inaczej, bo te zespoły coś osiągnęły i na pewno będzie to jeden z najciekawszych meczów tej kategorii. Ten mecz w Rzeszowie powinien być zupełnie inny, niż ten ligowy w Policach. Byłyśmy w innym miejscu, jeżeli chodzi o naszą formę. Mamy nową zawodniczkę na przyjęciu, Rzeszów też prezentuje teraz nieco inną siatkówkę, a ostatnio mieli różne problemy. Na pewno będzie to ciekawy mecz – zakończyła Mędrzyk.
źródło: Chemik Police TV, opr. własne