Siatkarze Trefla Gdańsk wygrali z Indykpolem AZS Olsztyn 3:1 w zaległym meczu 10. kolejki PlusLigi. Nagrodę MVP otrzymał rozgrywający Trefla Łukasz Kozub, który spotkanie zaczynał na ławce rezerwowych. – Cieszę się z tego drugiego seta, który mógł być przegrany, a udało nam się podnieść. Super też zmiana Łukasza Kozuba, który zaskoczył drużynę z Olsztyna. Po raz kolejny zagraliśmy zespołowo, potrafiliśmy przykryć swoje mankamenty – skomentował Michał Winiarski.
Zaległe spotkanie 10. kolejki PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn rozpoczął od zwycięstwa w pierwszym secie nad Treflem Gdańsk. Później jednak w trzech kolejnych partiach górą byli gracze z Trójmiasta. – Przez półtora seta nasza gra wyglądała bardzo dobrze, super graliśmy w ataku i na zagrywce, ale w połowie drugiego seta coś się zacięło, aczkolwiek rywale też zaczęli sobie o wiele lepiej radzić w polu serwisowym. Tym sposobem wywarli na nas presję, przez co później zaczęliśmy popełniać błędy. W czwartej odsłonie pomimo tego, że gdańszczanie prowadzili, udało nam się odrobić kilka oczek, ale to nie wystarczyło. Myślę, że w tym meczu zagrywka zrobiła robotę – analizował Przemysław Stępień.
Porażka olsztynian sprawiła, że mają aktualnie 28 oczek i zajmują 9. miejsce w tabeli. – Punkty by nam się bardzo przydały, ale myślę, że cały czas mamy szanse znaleźć się w ósemce. Teraz jedziemy do Nysy walczyć o komplet oczek, przed nami jeszcze mecze z GKS-em Katowice, PGE Skrą Bełchatów i Asseco Resovią Rzeszów, także tych okazji do zdobycia punktów trochę jeszcze mamy – dodał rozgrywający Indykpolu AZS-u Olsztyn.
Radości ze zwycięstwa nie ukrywał Michał Winiarski. – Półtora seta graliśmy strasznie bojaźliwie i trochę ospale. Myślę, że po ostatniej porażce wkradła się niepewność. Cieszę się z tej drugiej partii, która mogła być przegrana, a udało nam się podnieść. Super też zmiana Łukasza Kozuba, który zaskoczył drużynę z Olsztyna. Po raz kolejny zagraliśmy zespołowo, potrafiliśmy przykryć swoje mankamenty. Cieszę się ze zwycięstwa, bo było nam ono niezwykle potrzebne. Aczkolwiek mieliśmy też sporo sytuacji, zwłaszcza w czwartym secie, w których powinniśmy być bardziej skuteczni na łatwych piłkach i nie pozwolić przeciwnikowi wrócić do gry, kiedy ma się go już na deskach – przyznał trener Trefla Gdańsk.
Trefl w ostatnim czasie rozegrał sporo wyjazdowych spotkań, starcie z Indykpolem AZS Olsztyn było pierwszym po długiej przerwie w hali w Trójmieście. – Mieliśmy ciężki okres, graliśmy sześć meczów na wyjeździe, uwzględniając jeszcze spotkanie przed świętami z ZAKSĄ. W tym sezonie naprawdę ciężko jest odrabiać zaległości – dodał Michał Winiarski. W podobnym tonie wypowiadał się Łukasz Kozub. – To był chyba pierwszy mecz od połowy grudnia, który graliśmy we własnej hali. Pierwszy raz mieliśmy taką sytuację, że chyba dziewięć dni byliśmy w podróży. Trudno, trzeba się było dostosować i grać. Jakieś punkty wywieźliśmy z tego wyjazdu, więc nie było tak źle – powiedział.
Rozgrywający pojawił się na boisku w trakcie drugiej odsłony i poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa, za co otrzymał statuetkę MVP. – Nie ma się co oszukiwać, gdybyśmy nie zaczęli zagrywać, to myślę, że spotkanie skończyłoby się zupełnie inaczej. Byliśmy w ciężkim momencie po wcześniejszym meczu, bo dosyć mocno dostaliśmy 3:0, dlatego bardzo chcieliśmy się zrehabilitować – zakończył Łukasz Kozub.
źródło: opr. własne, plusliga.pl