Siatkarze GKS-u Katowice i Jastrzębskiego Węgla stoczyli pięciosetowy pojedynek, w którym górą byli goście. Większość partii była zacięta, ale w tie-breaku prawie od początku warunki gry dyktowali jastrzębianie. – Wszyscy wyglądali w tym meczu raczej dobrze fizycznie. Zabrakło nam raczej tej technicznej strony, może presji w polu zagrywki, odrobiny skuteczności w ataku. Podobała mi się walka chłopaków i cieszę się z tego punktu, chociaż niedosyt zawsze zostaje – przyznał po meczu przyjmujący katowickiego zespołu Kamil Kwasowski.
Cały mecz siatkarze GKS-u Katowice gonili rywali. Przegrywali 0:1 i 1:2, ale udało im się w zaciętej końcówce czwartej partii doprowadzić do tie-breaka. W nim od samego początku to Jastrzębski Węgiel narzucił rytm gry i tym razem podopiecznym Grzegorza Słabego nie udało się już doprowadzić do wyrównania i to goście wyjechali z Katowic ze zwycięstwem. – Sił na pewno nam nie zabrakło. Wszyscy wyglądali w tym meczu raczej dobrze fizycznie. Zabrakło nam raczej tej technicznej strony, może presji w polu zagrywki, odrobiny skuteczności w ataku. Podobała mi się walka chłopaków i cieszę się z tego punktu, chociaż niedosyt zawsze zostaje. Tak na gorąco nie jestem w stanie powiedzieć czym przegraliśmy – ocenił Kamil Kwasowski.
Aż trzy z pięciu setów były bardzo wyrównane, a pretensje katowiczanie mogą mieć do siebie po przegraniu premierowej partii, w której końcówce popełnili błędy. – Trochę daliśmy ciała w niektórych końcówkach, ale doprowadziliśmy do tie-breaka. W nim Jastrzębski Węgiel pokazał, że po prostu jest lepszym zespołem – podkreślił przyjmujący GKS-u i dodał: – Chcieliśmy po prostu zagrać dobry mecz, powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony – mówił Kwasowski.
Dla jego drużyny styczeń nie był najłatwiejszym miesiącem w rozgrywkach PlusLigi. GKS Katowice raz po raz mierzył się z faworytami i rywalami plasującymi się wyżej w tabeli. Ostatecznie pierwszy miesiąc 2021 roku ekipa prowadzona przez Grzegorza Słabego skończyła z jednym zwycięstwem 3:2 nad Treflem Gdańsk i punktem zdobytym w konfrontacji właśnie z Jastrzębskim Węglem. – Spodziewaliśmy się naszej lepszej gry w styczniu. Może nawet nie większej ilości punktów, co naszej lepszej dyspozycji – przyznał szczerze Kamil Kwasowski. Za tydzień jego zespół również nie będzie miał łatwo, bowiem w Gdańsku zagra z miejscowym Treflem.
źródło: inf. własna