– Dobrze weszliśmy w pierwszego i drugiego seta. Dzięki temu łatwiej nam się zagrywało. Niestety, na początku trzeciej partii zrobiło się nerwowo, my się zagotowaliśmy, a bełchatowianie zaczęli dominować na zagrywce. Ale cieszymy się, że tie-breaka rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść – przyznał po wygranej ze Skrą Karol Butryn, atakujący Asseco Resovii Rzeszów.
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pokonali w Bełchatowie miejscową PGE Skrę. Prowadzili już 2:0, ale dopiero w tie-breaku przypieczętowali zwycięstwo. Po meczu nie ukrywali radości z wygranej, a szczególne powody do świętowania miał Paweł Woicki, który rozegrał 500. mecz w PlusLidze.
– Każde zwycięstwo w Bełchatowie bardzo smakuje, jeszcze przy okazji pięćsetnego spotkania. Myślę, że drużyna zasłużyła na wielkie brawa za grę, którą zaprezentowała. Nie zawsze nam wychodziło to, nad czym pracujemy. Mieliśmy wiele problemów, a w Bełchatowie też mimo wielu przeciwności sprostaliśmy temu wszystkiemu. Pokazaliśmy duży charakter. Bełchatowianie doprowadzili do stanu 2:2. Wydawało się, że to oni przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ale my wytrzymaliśmy. Z tego możemy być najbardziej zadowoleni, a punkty i kalkulacje zostawiamy z boku, bo przed nami kolejne ważne mecze – zaznaczył rozgrywający ekipy z Podkarpacia.
W Bełchatowie oba zespoły z dobrej strony pokazały się w polu serwisowym, wielokrotnie utrudniając życie przeciwnikowi w tym elemencie. – To była wojna na zagrywce. Dobrze weszliśmy w pierwszego i drugiego seta. Dzięki temu łatwiej nam się zagrywało. Niestety, na początku trzeciej partii zrobiło się nerwowo. Doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji, my się zagotowaliśmy, a bełchatowianie zaczęli dominować na zagrywce. Ale cieszymy się, że tie-breaka rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść – przyznał Karol Butryn, jeden z liderów Asseco Resovii w pojedynku z PGE Skrą.
Obie drużyny wciąż walczą o miejsce w play-off. Obecnie są sąsiadami w tabeli. Na wyższej pozycji są podopieczni Michała Gogola, ale mają tylko punkt przewagi nad rzeszowianami, a na dodatek o jedno spotkanie rozegrane od nich więcej. – Zarówno my, jak i bełchatowianie walczymy o play-off. Chcemy być jak najwyżej w tabeli. Na pewno będziemy się bić. Nikt nas jeszcze nie skreślił. Sami wierzymy w siebie. Będziemy chcieli pokazać jeszcze, co potrafimy – zakończył Karol Butryn.
źródło: inf. własna, PLS TV