Nie zwalnia tempa lider tabeli I ligi kobiet Uni Opole. Opolanki pewnie pokonały wicelidera tabeli Płomień 3:0. – Mamy mocny zespół pod względem mentalnym. Nie przegrywamy końcówek setów, wygrywamy je i to jest nasza mocna strona – powiedział trener Uni Opole Nicola Vettori.
Czy spodziewaliście się tak dobrego i udanego meczu po blisko trzytygodniowej przerwie?
Nicola Vettori: – Zawsze pozostaje niepewność po tak długim okresie bez gry. W ostatnim czasie ciężko trenowaliśmy. Te treningi były cięższe niż zazwyczaj, ta praca znalazła swoje odzwierciedlenie w tym meczu. Wygraliśmy po ciężkiej walce 3:0 i z tego faktu bardzo się cieszymy. Jesteśmy zadowoleni i dumni z pracy jaką wykonuje cały zespół i sztab szkoleniowy.
Jedynie w drugim secie, przy stanie 18:12 pojawił się przestój w waszej grze. Pomimo tego nie załamaliście się, z czego to wynika?
– Mamy bardzo mocny zespół pod względem mentalnym. W końcówkach rzadko przegrywamy sety, zazwyczaj rozstrzygamy je na naszą korzyść. Zdarzają nam się takie przestoje, jak miało to miejsce w drugim secie, wiele zespołów tak ma. Nie sądzę, aby był to problem, my znaleźliśmy sposób na wyjście z tej sytuacji i bardzo mnie to cieszy.
Pana drużyna pokazała w tym meczu bardzo dobrą grę, który z elementów zadecydował o waszym zwycięstwie?
– Zagraliśmy bardzo dobrze w ataku, na wysokim procencie, ponadto w kontrataku nasza gra była jeszcze lepsza, zagraliśmy na bardzo dobrym poziomie. Pracujemy dalej, zakończyła się dopiero pierwsza runda, przed nami jest jeszcze bardzo daleka droga.
Wygraliście dziewiąty mecz z rzędu, czy nie znudziło wam się wam wygrywanie?
– Czujemy się bardzo pewnie na boisku, widzimy jaką pracę wykonujemy na treningach. W trudnych momentach potrafimy wyjść z opresji obronną ręką. Najbliższy mecz z Olimpią Jawor zamierzamy wygrać, a nie tylko się w nim pokazać.
Czy waszym celem jest awans do TAURON Ligi?
– Na razie o tym nie myślimy. Tak jak wcześniej wspomniałem, przed nami jest jeszcze cała runda rewanżowa i wszystko się jeszcze może zdarzyć, obecnie skupiamy się na kolejnym meczu.
źródło: inf. własna