– Ten zespół nie ma tylu doświadczonych zawodniczek, ale ma bardzo fajny charakter. Na pewno są to jednak dwa zupełnie różne zespoły – mówi trener Michal Mašek zapytany o porównanie zespołu, z którym zdobywał złoty medal a obecną drużyną ŁKS-u Commercecon Łódź. – Najwięcej uwagi zwracamy ostatnio na rozegranie i atak, bo po statystykach i po tym, co widziałem w meczach, to jest teraz dla nas najważniejsze – dodał słowacki szkoleniowiec ełkaesianek.
Pracujesz już z zespołem ŁKS-u Commercecon miesiąc, jak oceniasz tę drużynę?
Michal Mašek: – Muszę powiedzieć, że naprawdę fajnie. Dziewczyny chcą pracować, dobrze pracują, na wysokim poziomie. Oczywiście są różne momenty, ale ogólnie oceniam ten zespół bardzo na plus.
Od początku sezonu problemem ŁKS-u było utrzymanie wysokiej formy przez dłuższy czas. Znalazłeś już na to receptę?
– Chyba jest to normalne. W zespole są młode zawodniczki, które nie grały jeszcze o te najwyższe cele, które zostały przed nami postawione. Mimo, że to jest normalne pracujemy mocno nad tym, by utrzymać wysoką formę. Najwięcej uwagi zwracamy ostatnio na rozegranie i atak, bo po statystykach i po tym, co widziałem w meczach, to jest teraz dla nas najważniejsze.
Macie przerwę w rozgrywkach do 11 stycznia, jak ją wykorzystujecie?
– Mieliśmy siedem dni wolnych od treningów, ale dziewczyny dostały ćwiczenia do domu, by zupełnie nie wyjść z formy. Po świętach wróciliśmy do treningów w hali, mamy sporo zajęć i pracy nad formą fizyczną. Jak policzyliśmy, to od 11 stycznia do 13 lutego musimy rozegrać aż jedenaście spotkań, a to już prawdziwy maraton. Od kolejnego tygodnia zaczniemy już przygotowania do pierwszego naszego meczu ligowego w tym roku w Bydgoszczy.
Na pewno obejrzałeś sporo spotkań TAURON Ligi z tego sezonu. Jak oceniasz inne zespoły i rozkład sił w tym sezonie?
– Trudno w tej chwili powiedzieć i o czymś przesądzać, bo zespoły zmagają się ciągle z koronawirusem i kwarantanną. Ciężko powiedzieć i przewidzieć, jaki będzie wynik, co widać po ostatnich meczach. Na razie w czołówce są Developres, Radomka, Budowlani, dołóżmy do tego Chemika Police – to są naprawdę mocne zespoły i one plus nasz zespół powinny zakończyć rundę zasadniczą w czołówce tabeli.
Spędziłeś ponad rok w lidze greckiej, będąc trenerem PAOK-u Saloniki. Na jakim poziomie jest ta liga i czy można ją porównać z polską?
– Liga grecka na razie jest na poziomie zero, bo w ogóle teraz nie gra. Ogólnie mówiąc nie jest to ten poziom, jaki mamy w Polsce. Pierwsze trzy, może cztery zespoły wyglądają fajnie, reszta jest kilka poziomów niżej. Była to ciekawa liga, bo mecze z Olympiakosem czy Panathinaikosem wyglądały jak mecze derbowe. Organizacyjnie w ogóle nie można tych lig porównywać, w Grecji jest zupełnie inna mentalność, inne podejście do siatkówki. Próbowaliśmy w PAOK-u wprowadzić trochę profesjonalizmu, klub na pewno zrobił postęp, niestety liga prawie od lutego nie gra… W tym sezonie zagrała tylko trzy kolejki ligowe.
Gdybyś miał porównać zespół ŁKS-u, z którym zdobywałeś złoty medal mistrzostw Polski, a ten obecny, to na jakie różnice byś wskazał?
– W tamtym zespole mieliśmy kilka dziewczyn, które miały na swoim koncie mistrzostwo Polski czy Puchar Polski, Regiane Bidias dziewięć razy z rzędu wygrała ligę brazylijską. To wszystko było widać pod koniec sezonu. Iza Kowalińska, Lucie Muhlstainova, Regis, do tego młodsze dziewczyny z kadry Polski wiedziały, o co chodzi i były gotowe mentalnie do tego, by walczyć o medal. To nam bardzo pomogło. Ten zespół nie ma tylu doświadczonych zawodniczek, ale ma bardzo fajny charakter. Na pewno są to jednak dwa zupełnie różne zespoły.
W lutym zagracie w Łodzi turniej Ligi Mistrzyń. Jak widzisz szanse na awans do ćwierćfinału tych rozgrywek?
– Na razie jeszcze o tym nie myślimy, bo przed nami bardzo ważne spotkania ligowe i Puchar Polski. Oczywiście będziemy raz jeszcze oglądać ten turniej w Bułgarii, jak i zobaczymy najnowsze mecze przede wszystkim dwóch kluczowych dla nas zespołów z Miluzy i Płowdiwu. Vakifbank chyba nie jest zespołem, z którym moglibyśmy wygrać, może uda nam się chociaż urwać jakiś punkt. Najbardziej musimy liczyć na wygrane z dwoma pozostałymi przeciwnikami i na te mecze się nastawić i przygotować.
źródło: inf. własna