Krispol Września nie zdołał wygrać nawet seta w wyjazdowym meczu w Krakowie. – Można powiedzieć, że poza początkiem pierwszego seta, gdzie to może jeszcze dobrze wyglądało, to później my byliśmy drużyną, która goniła, także komplementy dla zespołu z Krakowa, który zagrał dobry mecz. Wykorzystali wszystkie sytuacje, które sobie wypracowali, zagrali dobrze w ataku, dobrze zagrywką, zapunktowali blokiem – przyznał po spotkaniu Marian Kardas.
Cenny komplet punktów w meczu 13. kolejki zdobyli siatkarze AZS-u AGH Kraków. Krakowianie pokonując Krispol Wrześnię zrównali się liczbą punktów z rywalami. – Było to na pewno pierwsze spotkanie w tym sezonie, kiedy ten młody zespół zagrał cierpliwie. Odpowiednie decyzje na siatce, spokój w przyjęciu, nie wyprzedzanie sytuacji meczowych, to znaczy że koncentrowali się na pierwszym dotknięciu piłki, a nie myśleli o tym trzecim dotknięciu piłki, czyli o ataku – powiedział trener Andrzej Kubacki.
Szkoleniowiec AGH regularnie powtarzał, że młody zespół potrzebuje treningów, by poprawić swoje miejsce w tabeli. W minionej kolejce drużynie z Krakowa udało się pokonać znajdującego się wyżej w tabeli rywala i opuścić strefę spadkową. – Ja myślę, że procentuje praca, mam nadzieję że od dzisiaj tak będziemy grać, że te gorące młode głowy ostygną, że chłopcy zrozumieją, że nie sztuka walić mocno, myśleć tylko o ataku, tylko że trzeba grać cierpliwie, spokojnie, analizować to, co się dzieje na boisku. Nie starać się być krok do przodu, tak jak w szachach, szachista jest zawsze ten krok do przodu, przewiduje, co będzie dalej. Tutaj trzeba być w danym miejscu, w danej chwili, bo nie wiadomo, co się za chwilę wydarzy, siatkówka jest grą nieprzewidywalną, więc tak jak mówię trzeba grać cierpliwie i spokojnie – podkreślił szkoleniowiec krakowian.
Krispol Września w tym sezonie gra w kratkę. Potrafi zarówno skutecznie przeciwstawić się zespołom z czołówki jak i gładko przegrać starcie z rywalem w swoim zasięgu. Obecnie wrześnianie mają tylko dwa punkty przewagi nad znajdującą się w strefie spadkowej Lechią Tomaszów Mazowiecki. – Nie tak wyobrażałem sobie ja i myślę, że mój zespół też, przebieg tego meczu. Można powiedzieć, że poza początkiem pierwszego seta, gdzie to może jeszcze dobrze wyglądało, to później my byliśmy drużyną, która goniła, także komplementy dla zespołu z Krakowa, który zagrał dobry mecz. Wykorzystali wszystkie sytuacje, które sobie wypracowali, zagrali dobrze w ataku, dobrze zagrywką, zapunktowali blokiem. Nam wychodziły pojedyncze akcje, a pojedynczymi akcjami meczu się nie wygra – skomentował trener Marian Kardas.
źródło: inf. prasowa, opr. własne