Taylor Sander wrócił na boisko w oficjalnym meczu po blisko półtora roku przerwy. Zagrał w meczu Ligi Mistrzów PGE Skry Bełchatów z Lindemans Aalst i pomógł zespołowi odnieść zwycięstwo 3:0. – Jestem podekscytowany tym, że dostałem szansę gry i mogłem być z chłopakami na boisku, a do tego pomóc wygrać. Za mną bardzo dużo ciężkiej pracy, trudnych dni. Przez ostatnie cztery miesiące w zasadzie nie miałem wolnego. Cieszę się, że wróciłem i pomogłem wygrać – przyznał Amerykanin.
Dobrze było cię widzieć na boisku!
Taylor Sander: – Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. To był nasz cel. Jestem podekscytowany tym, że dostałem szansę gry i mogłem być z chłopakami na boisku, a do tego pomóc wygrać. Za mną bardzo dużo ciężkiej pracy, trudnych dni. Przez ostatnie cztery miesiące w zasadzie nie miałem wolnego. Cieszę się, że wróciłem i pomogłem wygrać. To wszystko wygląda pozytywnie i nie mogę się doczekać kolejnego meczu.
Zagrałeś dobry mecz. Jak się czujesz?
– Byłem trochę zdenerwowany. Nie grałem długo, ale było OK. Codziennie czuję się lepiej. Nie miałem okazji grać w tak ważnym meczu od długiego czasu. Teraz muszę nabierać doświadczenia i codziennie kontynuować ciężką pracę, by zdobywać pewność siebie.
Belgowie nie pokazali wielkiej siatkówki, ale PGE Skra zagrała bardzo dobrze.
– Naszym celem było wywierać presję na rywalach i myślę, że od pierwszego do ostatniego punktu kontrolowaliśmy grę. Mieliśmy świetnego ducha drużyny, pozytywną atmosferę. Jeszcze raz podkreślę, że cieszę się, że mogłem pomóc i zachęcić resztę chłopaków do gry. To trudny czas dla naszego klubu, ale mamy świetną drużynę ze znakomitymi zawodnikami. Codziennie ciężko pracujemy i wierzę w to, że możemy dokonać wielkich rzeczy. Dla mnie celem jest dalej ciężko pracować, pomagać drużynie i być lepszym niż wczoraj.
źródło: skra.pl