– Cieszę się przede wszystkim ze zwycięstwa za trzy punkty. Nasza przewaga w tabeli rośnie nad pozostałymi zespołami. Tak naprawdę zostały trzy drużyny, które ugruntowały swoją pozycję w czubie tabeli – przyznał po wygranej z Gwardią Maciej Kołodziejczyk, trener LUK Politechniki.
Kolejną wygraną na zapleczu PlusLigi odnieśli siatkarze LUK Politechniki Lublin, którzy w zaległym meczu siódmej kolejki pokonali rywali z Wrocławia. Dzięki temu umocnili swoją pozycję w czołowej trójce i zwiększyli przewagę nad czwartą Gwardią. – Cieszę się przede wszystkim ze zwycięstwa za trzy punkty. Nasza przewaga w tabeli rośnie nad pozostałymi zespołami. Tak naprawdę zostały trzy drużyny, które ugruntowały swoją pozycję w czubie tabeli – przyznał po spotkaniu szkoleniowiec gospodarzy Maciej Kołodziejczyk.
Mimo że wynik meczu mógłby wskazywać na gładką wygraną lublinian, to jednak zwłaszcza w drugim i trzecim secie było sporo walki na parkiecie. Przyjezdni próbowali przedłużyć spotkanie, ale ostatecznie ta sztuka im się nie udała. – Ostatnio Grzegorz Pająk mówił, że na meczach nic się nie dzieje, a w tym meczu już się zaczęło dziać. To było trudne spotkanie, które wygraliśmy z rywalem również głośno mówiącym o wysokich celach – dodał trener Politechniki.
Jego zdaniem gospodarze we wszystkich elementach zagrali poprawnie, ale wyróżnił zagrywkę i obronę jako klucze do sukcesu w meczu z Gwardią. – Zagraliśmy kompleksowo, w każdym elemencie dobrze, ale w żadnym wybitnie. Do pewnego momentu prezentowaliśmy się dobrze w zagrywce, ale później wkradło nam się trochę błędów w tym elemencie. Zeszliśmy więc z ciężkiej zagrywki, żeby poszukać zdobyczy punktowych przez grę siatkarską. Bardzo fajnie zafunkcjonowała też obrona. Dużo piłek obroniliśmy i według mnie to zaważyło, że kluczowe piłki zostały po naszej stronie, a w najważniejszych momentach mogliśmy wyprowadzić atak – ocenił Kołodziejczyk.
Jak na razie tylko BBTS Bielsko-Biała znalazło patent na pokonanie lublinian, wygrywając z nimi zarówno w TAURON 1. Lidze, jak i w Pucharze Polski. – Cieszę się, że po pstryczku w nos od BBTS-u troszkę zmieniliśmy naszą przedmeczową mentalność. Wychodzimy bardzo zdeterminowani na każde spotkanie. Nie pozwalamy sobie na stratę setów. Na pewno buduje to pewność drużyny. Myślę, że to zaprocentuje w kolejnych pojedynkach – zakończył Maciej Kołodziejczyk.
źródło: inf. prasowa