Kolejny komplet punktów na swoim koncie zapisali podopieczni trenera Mariana Kardasa. Chociaż Olimpia Sulęcin w meczu 11. kolejki postawiła się przeciwnikom, to Krispol Września dyktował warunki w końcówkach poszczególnych partii. Nagrodę dla MVP sobotniego pojedynku odebrał Łukasz Kalinowski, który był najczęściej punktującym zawodnikiem tego meczu.
Lepiej w mecz weszli gospodarze, gdy zablokowany został atak Lindy, Olimpia prowadziła 4:1. Sulęcinianie nie ustrzegli się niewymuszonych błędów i po ataku Tomasza Pizuńskiego to wrześnianie mieli jeden punkt przewagi – 8:7. Serię przy zagrywkach Krawieckiego dopiero po czasie dla trenera Kowalskiego przerwał atakiem Maciej Kordysz. W kolejnych akcjach nie brakowało zaciętych wymian. Dopiero dobra postawa Mateusza Lindy w polu zagrywki pozwoliła przyjezdnym zbudować przewagę. Gdy zablokowany został Siwczyk, drugi czas wykorzystał szkoleniowiec Olimpii (11:14). Dopiero mocny atak Grzegorza Turka pozwolił gospodarzom zrobić przejście. Mimo niezbyt skutecznej gry sulęcinianie starali się walczyć (16:20). W końcówce celnie atakował Łukasz Kalinowski (18:24). Zwycięstwo Krispolu w pierwszej odsłonie przypieczętował Linda.
Od początku drugiej partii dobrze funkcjonował blok przyjezdnych, gdy zablokowany został Kordysz o czas poprosił trener Kowalski (5:8). W kolejnych akcjach wrześnianie punktowali seriami i po ataku Kalinowskiego prowadzili już 12:6. Z czasem coraz pewniej zaczął grać Dawid Siwczyk, a czas wykorzystał tym razem Marian Kardas (8:12). Nie wybiło to z rytmu sulęcinian, którzy po punktowym zagraniu Bogdana Juranta zniwelowali dystans (10:12). Dopiero Robert Brzóstowicz skutecznym atakiem pozwolił Krispolowi wyjść z niewygodnego ustawienia. Kolejne akcje to celne ataki przeplatane z niewymuszonymi błędami. Obaj trenerzy rotowali składem (14:15). Gdy z przyjęciem nie poradził sobie Kalinowski na tablicy wyników pojawił się remis (16:16). Kolejne akcje to walka na styku (20:20). W końcówce ton grze za sprawą celnych zagrywek Kalinowskiego nadawał Krispol (20:24). Olimpia obroniła pierwszą piłkę setową, ale w kolejnej akcji Jurant zepsuł zagrywkę, kończąc seta.
Chociaż pierwsze akcje toczyły się punkt za punkt, to po ataku po bloku Pizuńskiego Krispol odskoczył na 8:6. Szybko zareagował trener Olimpii. Na zagrania Pizuńskiego i Lindy odpowiadali Jurant i Siwczyk (11:12). Gdy gospodarze doprowadzili do remisu, o czas poprosił szkoleniowiec wrześnian (13:13). Po przerwie skutecznie zaatakował Brzóstowicz, a gdy dłuższą wymianę skończył Kalinowski goście ponownie mieli dwa punkty zaliczki. Wrześnianie nie ustrzegli się jednak prostych błędów. Coraz pewniej punktował Maciej Naliwajko (16:15). Po drugim czasie dla trenera Kardasa przyjmujący dołożył jeszcze asa (17:15). W kolejnych akcjach gospodarze odskakiwali na dwa punkty, jednak goście niwelowali przewagę. Decydująca faza seta rozpoczęła się po myśli Olimpii, która po nieudanym ataku Lindy prowadziła 23:20. Trener Kardas zdecydował się na podwójną zmianę, po której goście zdobyli trzy punkty z rzędu i po bloku De Oliveiry na tablicy wyników ponownie widniał remis (23:23). Chociaż za sprawą ataku Naliwajko gospodarze mieli piłkę setową, nie wykorzystali jej. Po walce na przewagi lepsi okazali się przyjezdni. Decydująca akcja była długa, a zakończył ją błąd Paszkowskiego.
MVP: Łukasz Kalinowski
Olimpia Sulęcin – Krispol Września 0:3
(18:25, 21:25, 26:28)
Składy zespołów:
Olimpia: Kordysz (2), Turek (5), Maluchnik (1), Siwczyk (11), Naliwajko (10), Zimoń (7), Sas (libero) oraz Wójcik (1), Jurant (9), Paszkowski (3), Tomczak i Trojański (1)
Krispol: Narowski (6), Brzóstowicz (7), Kalinowski (14), Pizuński (11), Krawiecki (3), Linda (12), Dzierżyński (libero) oraz Czyżowski, Rakowski, Herbich i De Oliveira (2)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna