– Jesteśmy na zwycięskiej fali, z czego bardzo się cieszę. Ciężko trenujemy, ograniczamy wyjścia z domu i nasze życie obraca się wokół trasy hala-dom i czasem jakiś sklep. Wszystko po to, żeby zminimalizować ryzyko – powiedziała w wywiadzie dla Polskiej Siatkówki Julia Nowicka, rozgrywająca Budowlanych Łódź.
Siatkarka pierwsze kroki na rozegraniu stawiała w Szkole Mistrzostwa Sportowego pod okiem Grzegorza Wagnera. – Grzegorz Wagner to trener, dzięki któremu zyskałam dużo świadomości siatkarskiej. Tak naprawdę to dzięki niemu przeszłam na rozegranie, bo to on zauważył, że mogę sobie dobrze radzić na tej pozycji. Dzięki niemu też jestem tu gdzie jestem, bo wiele wyniosłam z jego nauk. Do szkoły w Szczyrku przyszłam już jako rozgrywająca, bo trener Wagner powiedział, że jeżeli mam przyjść do SMS-u, to tylko na rozegranie. Zgodziłam się, bo stwierdziłam, że kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije. Postawiłam wszystko na jedną kartę i ciężko pracowałam na to, żeby dogonić inne dziewczyny na swojej pozycji. To było ciężkie zadanie, ale ta decyzja była najlepszą w moim życiu.
Na koniec zawodniczka opowiedziała o swoich planach na przyszłość, a raczej o tym, że te plany są, ale w obecnej sytuacji ciężko mówić o długofalowych działaniach. – Mam swoje wyznaczone cele. Na razie nieźle mi idzie osiąganie małych celów małymi krokami. Teraz jednak skupiam się na pracy z dnia na dzień, bo wymusza to na nas sytuacja pandemiczna. Tak naprawdę nie wiadomo, czy za tydzień zagramy mecz. Mam oczywiście swoje przemyślenia na przyszłość, ale są one niepewne i niejasne, bo nie da się w tym momencie powiedzieć, co się wydarzy za tydzień.
źródło: Polska Siatkówka