– Do każdego meczu podchodzimy tak, jakby to był nasz pierwszy ligowy – mamy wygrać i innej opcji nie ma. Staramy się nie myśleć, że na razie nie ma tej porażki. Wierzymy, że jej nie będzie, bo pracujemy na tyle dobrze, żeby się nie pojawiła – powiedziała Marta Krajewska, rozgrywająca Developresu SkyRes Rzeszów.
W meczu z Pałacem zainkasowałyście kolejne, już jedenaste, zwycięstwo z rzędu, choć tak łatwo, jakby się tego można spodziewać, nie było?
Marta Krajewska: Troszeczkę nam zabrakło takiej energii i siły jaką mamy zawsze. Dziewczyny z Bydgoszczy bardzo dobrze blokowały. W pewnym momencie miałyśmy problem, żeby przebić się na drugą stronę siatki. Cieszymy się, że wygrywamy za trzy punkty, bo to się najbardziej liczy. Nie był to nasz najlepszy mecz, ale 3:1 to dobry wynik.
Wasza dyspozycja mocno falowała. Z czego to wynikało?
– Byłyśmy maksymalnie skupione. Czasem może też dziewczyny z Bydgoszczy łapały swój dobry rytm, wchodziły na falę wznoszącą i nakręcały się po kolejnych udanych akcjach. Cieszmy się jednak, że zawsze z tego wychodziłyśmy. Nawet jak rywalki łapały swój dobry rytm, to wracałyśmy na nasz tor i byłyśmy górą.
Wygrywacie mecz za meczem, jesteście jedynym zespołem w TAURON Lidze bez porażki. Siedzi to gdzieś w głowie?
– Do każdego meczu podchodzimy tak, jakby to był nasz pierwszy ligowy – mamy wygrać i innej opcji nie ma. Staramy się nie myśleć, że na razie nie ma tej porażki. Wierzymy, że jej nie będzie, bo pracujemy na tyle dobrze, żeby się nie pojawiła (śmiech).
Najpóźniej wróciła pani do zespołu po koronawirusie, ale widać, że z formą nie jest źle…
– Najpóźniej, ale wiadomo, że teraz jest już troszkę tych treningów i meczów za nami, więc wszystkie jesteśmy już w pełni sił. Oby tak dalej, żeby nic nas po drodze już nie stopowało i obyśmy były w takiej formie, a nawet lepszej.
Teraz przed wami rywalizacja w Lidze Mistrzyń.
– W niedzielę lecimy z Krakowa przez Amsterdam do Włoch, gdzie od wtorku zaczynamy granie. Mam nadzieję, że nic nam nie skomplikuje tych planów. Czeka nas ciężki turniej, ale mamy za sobą już jedenaście meczów, więc do tej intensywności rozgrywania spotkań jesteśmy dobrze przygotowane.
W turnieju w Italii czekają was mecze z wymagającymi zespołami. Jak widzi pani szanse swojej drużyny?
– Wiadomo, że rywale są inni niż zespoły z naszej ligi. Mi przyjdzie się pierwszy raz zmierzyć z takimi zagranicznymi drużynami na takim wysokim poziomie jaki prezentują. Jestem tym bardzo podekscytowana i cieszę się, że ten turniej się odbędzie. To dla mnie debiut w tych rozgrywkach i jestem podwójnie szczęśliwa, że będę miała okazję wziąć udział w takim turnieju. Jestem pozytywnej myśli, że wszystko pójdzie dobrze.
źródło: tauronliga.pl