W minionym tygodniu w I lidze mężczyzn mężczyzn rozegrane zostały cztery mecze 10. kolejki oraz dwa mecze zaległe – z 5. i 6. kolejki. W starciu zespołów wymienianych jako faworyci do walki o awans do PlusLigi zdecydowanie lepsi od LUK Politechniki Lublin okazali się siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała. W czwartek doszło zaś do niespodzianki we Wrześni, gdzie Gwardia przegrała 1:3.
We wtorek w Bielsku-Białej doszło do zaległego pojedynku niepokonanych zespołów – BBTS Bielsko-Biała podejmował LUK Politechnikę Lublin. Do tego momentu lublinianie nie stracili nawet seta. Zapowiadała się zacięta walka, jednak tę kibice zobaczyli jedynie w trzecim secie. Dopiero po wprowadzeniu zmienników – Davida Mehicia i Jędrzeja Gossa gra lublinian wyglądała nieco lepiej. Goście mieli nawet dwie piłki setowe, ale nie wykorzystali ich i po własnych błędach przegrali 24:26. Największą dysproporcję było widać w dyspozycji na siatce. BBTS atakował z 66% skutecznością i 11 razy punktował blokiem. Skuteczność w ataku lublinian wyniosła zaledwie 38% i tylko raz zatrzymali atak przeciwników. – Od początku to spotkanie fajnie się dla nas ułożyło. Już w pierwszym secie mocno zaryzykowaliśmy w zagrywce, co się opłaciło. W trzeciej partii nie prezentowaliśmy się gorzej, ale zespół z Lublina grał trochę lepiej. Przeczekaliśmy jednak napór rywali, a w końcówce udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę i wygrać bardzo ważny dla nas mecz za trzy punkty – powiedział dla BBTS TV MVP spotkania Jarosław Macionczyk.
W środę w Siedlcach rozegrany został mecz z 6. kolejki. KPS podejmował AZS AGH Kraków. Gospodarze prowadzili już 2:0, jednak nie zdołali dopisać do swojego konta trzech punktów. W dwóch kolejnych odsłonach górą byli krakowianie. Dopiero tie-break ponownie ułożył się po myśli gospodarzy, którzy wzbogacili się o cenne oczka. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Mateusz Kańczok. Atakujący został MVP spotkania, zdobywając 25 punktów przy 61% skuteczności w ataku. Liderem przyjezdnych był natomiast Kamil Dębski, który zapisał na swoim koncie 22 punkty (69% skuteczności). – Prezentujemy w tym momencie średnią siatkówkę, tak samo jak zespół z Krakowa. Cieszę się, że był tie-break, ponieważ nie sztuką jest powalczyć i pokonać przeciwnika 3:0, tie-breaki też są potrzebne. Nie ukrywam, że cieszyłbym się z trzech punktów, ale naszej drużynie brakuje jeszcze pewności siebie po powrocie z kwarantanny. Pięciosetowy mecz był więc idealny do tego, żeby pokazać, że potrafimy grać w siatkówkę – podsumował na łamach podlasie24.pl trener KPS-u Mateusz Grabda.
W czwartek w ramach pierwszego z meczów 10. kolejki doszło do sporej niespodzianki. Niepokonani dotychczas siatkarze eWinner Gwardii Wrocław mierzyli się we Wrześni z Krispolem. Od początku to gospodarze dyktowali warunki na boisku, nie wstrzymywali ręki w polu zagrywki. Wrocławianie przez problemy z przyjęciem mieli później utrudnioną możliwość wyprowadzania ataków. Pierwsze dwa sety na swoim koncie zapisali wrześnianie. W trzecim goście prowadzili już 24:20, jednak efektowna seria gospodarzy doprowadziła do wyrównania. Ostatecznie jednak Krispolowi nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Podopieczni Mariana Kardasa nie podłamali się i dokończyli dzieła w czwartym secie. Nagroda MVP powędrowała do Mateusza Lindy, który zdobył 24 punkty. – Grało nam się źle, pod górę, próbowaliśmy walczyć… Słabo przyjmowaliśmy, trochę lepiej blokowaliśmy, ale na skrzydłach nie potrafiliśmy sobie poradzić. Do tego zagrywką nie odrzuciliśmy rywala od siatki i to był główny problem – analizował na łamach mediów klubowych trener Krzysztof Janczak.
W sobotę w Jaworznie MCKiS podejmował Olimpię Sulęcin. Jaworznianie dobrze weszli w mecz, wygrywając inauguracyjną odsłonę do 19. Dwie kolejne partie toczyły się jednak po myśli sulęcinian. Podopiecznym trenera Kowalskiego nie udało się jednak postawić kropki nad i. Mimo porażki w czwartym secie do 20, w tie-breaku ponownie to goście dyktowali warunki. MCKiS do końca walczył, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych. MVP został Grzegorz Turek. Atakujący wszedł na boisko w trakcie drugiego seta, zdobył 20 punktów (63% skuteczności w ataku). Dla Olimpii było to pierwsze zwycięstwo od powrotu z kwarantanny. – Bardzo cieszę się przede wszystkim ze zdobytych punktów, jakiekolwiek one nie są i z jakimkolwiek przeciwnikiem, są po prostu bezcenne. Jestem dumny ze swoich zawodników, przede wszystkim z ich postawy. Niezależnie jaki moment seta, meczu – non stop była walka – powiedział na antenie Radia Zachód trener Tomasz Kowalski.
Kolejne zwycięstwo na swoim koncie zapisali siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała. Lechia Tomaszów Mazowiecki co prawda postawiła się przeciwnikom, a emocji na boisku nie zabrakło, jednak nie wystarczyło to, by podopieczni trenera Rebzdy urwali punkt faworytom. Bielszczanie wygrali 3:1, a w czwartym secie triumfowali dopiero po grze na przewagi. Gospodarze znacznie częściej psuli zagrywki (20 błędów przy 11 rywali). Obie drużyny 9 razy zapunktowały blokiem. Bielszczanie nieco lepiej przyjmowali i mieli wyższy procent skuteczności ataku (52% przy 45% Lechii). W szeregach BBTS-u najczęściej punktowali Oleg Krikun (15 punktów, 58% skuteczności) – MVP meczu Michał Makowski (11 punktów, 48% skuteczności) i Wojciech Siek (10 punktów, 62% skuteczności). Gra gospodarzy natomiast opierała się na Mateuszu Piotrowskim (23 punkty, 52% skuteczności) i Michale Błońskim (18 punktów, 48% skuteczności).
Ostatni z sobotnich meczów również zakończył się w czterech setach. AZS AGH Kraków w wyjazdowym spotkaniu postawił się LUK Politechnice Lublin. W pierwszych dwóch setach nie brakowało walki, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. W trzecim krakowianie po grze punkt za punkt w końcówce zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W czwartej odsłonie trener Kołodziejczyk ponownie sięgnął po Mehicia i Gossa. Zespół z Krakowa starał się przeciwstawić rywalom, ale zdołał zdobyć tylko 20 punktów i przegrał mecz 1:3. Siatkarze obu ekip zepsuli dużo zagrywek. Lublinianie górowali jednak w bloku, którym zdobyli aż 21 punktów (AGH tylko 6). – Nie był to dla nas wymarzony mecz. Osobiście lepiej sobie wyobrażałem, że skończy się trochę szybciej. Trzy punkty są w Lublinie. Chłopaki z Krakowa mają w swoich szeregach walczaków, sporo młodych chłopaków, którzy się nie poddają, więc cieszymy się z tych trzech punktów – stwierdził Paweł Rusin, który został wybrany MVP.
Ze względu na zakażenia koronawirusem nie odbyły się trzy mecze. Na 2 grudnia przełożono spotkania Mickiewicza Kluczbork z BAS-em Białystok i Visły Bydgoszcz z Norwidem Częstochowa, natomiast na 16 grudnia Avii Świdnik z KPS-em Siedlce. W tej kolejce pauzowała ZAKSA Strzelce Opolskie.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna