– W czwartym secie powinnyśmy postawić kropkę nad „i”. Miałyśmy dwa razy piłkę meczową w górze, ale zamiast zakończyć tego seta, to na własne życzenie oddałyśmy go opolankom. Potem ciężko już było wejść w mecz z chłodną głową. To miało duży wpływ jak potoczył się też tie-break – powiedziała po porażce z Uni Aleksandra Elko, zawodniczka zespołu Gliwic.
Mecz z Uni Opole rozgrywany był bez kibiców, ale emocji w nim nie zabrakło. W czwartym secie gospodynie miały dwie piłki meczowe, ale to opolanki wygrały tę odsłonę 27:25. W tie-breaku więcej sił zachowały zawodniczki Uni i to ta drużyna ostatecznie wygrała 3:2. – Jest ogromny niedosyt. W czwartym secie powinnyśmy postawić kropkę nad „i”. Miałyśmy dwa razy piłkę meczową w górze, ale zamiast zakończyć tego seta, to na własne życzenie oddałyśmy go opolankom. Potem ciężko już było wejść w mecz z chłodną głową. To miało duży wpływ jak potoczył się też tie-break – przyznała po zakończonym spotkaniu Aleksandra Elko.
W pierwszym przegranym secie gospodynie miały problem z zatrzymaniem ataków opolanek. Potem blok funkcjonował też w miarę poprawnie, a trio Nudha, Ciesielczyk i Skiba zdobyły odpowiedni 21, 20 i 14 punktów. To jednak nie wystarczyło, aby cieszyć się ze zwycięstwa. – To był dobry mecz w naszym wykonaniu, ale niestety nie wyszedł nam tie-break. Szkoda też końcówki czwartego seta. Miałyśmy piłkę meczową i mogłyśmy wygrać 3:1, ale nie udało się go zakończyć po naszej myśli. Nie wiem czego zabrakło, może chłodnej głowy – tak oceniła ten mecz Valeria Nudha, która niedawno dopiero dołączyła do zespołu. Ukrainka czekała na wizę. W tym spotkaniu wyszła już w pierwszej szóstce i prawdopodobnie tak zostanie na dłużej, bo rozegrała bardzo dobre zawody.
Dla gliwiczanek pewnym pocieszeniem może być to, że dopisały do swojego konta punkt. – To prawda, ale dla mnie to nie jest powód do satysfakcji. Trzy punkty były na wyciągnięcie ręki, a przegrałyśmy mecz na własne życzenia – przyznała Elko. W następnej kolejce Akademiczki pojadą do Poznania. Energetyk jest niżej w tabeli, a drużyna ta także miała przerwę z powodu koronawirusa. Łatwo więc o punkty nie będzie, ale Elko jest dobrej myśli. – W Poznaniu będziemy chciały pokazać tak dobrą siatkówkę, jak miało to miejsce w meczu z Opolem, bo tego odmówić nam nie można. Walczyłyśmy o każdą piłkę. Było to dobre i widowiskowe spotkanie. Mam nadzieję, że w Poznaniu zdobędziemy już trzy punkty – zakończyła libero AZS-u.
źródło: azs.gliwice.pl