Po długiej przerwie do rywalizacji powróciła czeska ekstraklasa mężczyzn. Powody do zadowolenia miała drużyna Łukasza Wiese, która zdobyła komplet oczek. Pozostałe zespoły z Polakami w składzie poniosły porażki. Szczególnie VK Ostrava ma czego żałować, bo prowadziła 2:0, a jednak przegrała.
Po kilku tygodniach przerwy do rywalizacji wróciła czeska ekstraklasa siatkarzy. Nieudany powrót zaliczyła VK Ostrava, która u siebie prowadziła już 2:0 z Jihostrojem, ale przegrała w tie-breaku. Na przestrzeni całego spotkania goście zyskali przewagę w polu serwisowym (7 asów) oraz w ataku (ponad 50% skuteczności). Do sukcesu poprowadził ich Filip Rejlek, który zapisał na swoim koncie 25 oczek. Wśród gospodarzy całe spotkanie rozegrał Sebastian Matula, który zdobył 2 punkty (1 w polu serwisowym oraz 1 na siatce). Natomiast Damian Sobczak 16 razy przyjmował zagrywkę rywali. Popełnił w tym elemencie 2 błędy, a jego skuteczność oszacowano na 44%.
W pojedynku „polskich” zespołów CEZ Karlovarsko wykazał wyższość nad Black Volley Beskydy. Goście tylko w drugim secie znaleźli sposób na powstrzymanie rywali. W doprowadzeniu do tie-breaka nie pomogło im aż 17 bloków, za to elementem, który dał wygraną gospodarzom była zagrywka (15 asów). Prym w ich szeregach wiódł Marcel Luks, zdobywca 20 punktów. Swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożył także Łukasz Wiese, który wywalczył 13 oczek, w tym 1 w polu serwisowym, a pozostałe w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 48%. Polak miał także sporo pracy w przyjęciu, w którym angażowany był 26 razy, a jego skuteczność w tym elemencie oszacowano na 46%. Przyjezdnym nie pomogło 15 punktów Macieja Krysiaka. Polak popisał się 2 asami serwisowymi, 3 blokami, a pozostałe oczka zdobył w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła niespełna 40%. Sporo pracy miał też w przyjęciu, bowiem 21 razy przyjmował serwis przeciwników, a czynił to ze skutecznością na poziomie ponad 40%.
Atutu własnej hali nie wykorzystał VK Pribram, który uległ Dukli Liberec w trzech setach. Najwięcej walki było w premierowej odsłonie, którą gospodarze przegrali po walce na przewagi. W kolejnych byli tylko tłem dla rywali. Mimo że popełnili mniej błędów w polu serwisowym, to nie dotrzymali kroku przyjezdnym na siatce. Dukla dominowała w ataku (57% skuteczności) i bloku (14 czap), dzięki czemu odniosła przekonujące zwycięstwo. Poprowadził ją do niego Petr Szulista, który zgromadził na swoim koncie 13 oczek.
W trzech setach Usti nad Labem pokonało we własnej hali drużynę z Kladna. Mecz jednak nie był jednostronnym widowiskiem, a dwie partie zakończyły się zaledwie dwupunktową wygraną gospodarzy. Mimo że goście zanotowali więcej asów serwisowych oraz dysponowali stabilniejszym przyjęciem, to nie przełożyli tego na przewagę na siatce. Na niej dominowali gospodarze, którzy zdobyli o 4 oczka więcej blokiem, a ich skuteczność w ataku przekroczyła 50%. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Vicente Parraguirre, który wywalczył 15 punktów.
Najbardziej zacięty mecz rozegrały Aero Odolena Voda i Lvi Praga. Nie dość, że doszło do tie-breaka, to jeszcze cztery z pięciu setów kończyły się zaledwie dwupunktową różnicą. Ostatecznie z wygranej cieszyła się drużyna z Pragi. Gospodarzom nie pomogło 19 bloków. Popełnili oni znacznie więcej, bo aż 26 błędów w polu serwisowym. W ataku oba zespoły zagrały na porównywalnym poziomie, ale w kluczowych momentach lepiej spisali się przyjezdni. Ich liderem był Matej Mihajlović, który zdobył aż 29 punktów, walnie przyczyniając się do ich zwycięstwa.
W ostatnim meczu Volejbal Brno wygrał u siebie z Fatrą Zlin. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale niewiele brakowało, aby o losach meczu decydował tie-break. Ostatecznie jednak wygrali czwartą partię po walce na przewagi. Mimo że popełnili więcej błędów, to kluczem do ich sukcesu okazało się 13 asów serwisowych oraz o 6% wyższa skuteczność w ataku. Prym w ich szeregach wiódł Martin Licek, który zapisał na swoim koncie 27 punktów.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna