Bartosz Bednorz po dwóch świetnych sezonach spędzonych we włoskim klubie Leo Shoes Modena przeniósł się w rozgrywkach 2020/21 do Zenita Kazań. Tam błyszczy i stał się podporą zespołu Władimira Alekno. – Stworzyliśmy jedną, fajną rodzinę i to przekłada się na to, jak się prezentujemy w lidze. Trener wymaga od nas bardzo dużo, ale cieszę się z tego, bo wiem, że ten sezon wiele mnie nauczy – stwierdził przyjmujący.
Po prawie czterech miesiącach udało się już zadomowić i przyzwyczaić do tego, jak wygląda życie w Rosji?
Bartosz Bednorz: – Zdecydowanie tak. Wiele rzeczy się wydarzyło, od kiedy tu jestem. Buzia mi się uśmiecha od pierwszego dnia, zostałem bardzo dobrze przyjęty. Stworzyliśmy jedną, fajną rodzinę i to przekłada się na to, jak prezentujemy się na boisku.
Jakie w tym czasie zaszły w tobie zmiany?
– Myślę, że przede wszystkim zmieniłem swój styl gry. I tu nie chodzi mi o to, że nauczyłem się kompletnie nowego, bo taki również wykorzystywałem w poprzednich ligach, w których grałem. Natomiast „podskoczyłem” trochę fizycznie. Na ten moment to tyle, ale z takimi ocenami wolałbym poczekać na koniec sezonu i kluczowe mecze, gdzie presja będzie największa.
Jak się układa współpraca z żywą legendą, trenerem Władimirem Alekno?
– Od samego początku czułem się, jakbym wracał do klubu, w którym już gram od kilku lat. Czułem się jak w rodzinie. Alekno jest przede wszystkim niesamowitym człowiekiem, a do tego wyjątkowym szkoleniowcem. Potrafi rozgraniczyć czas na żarty z czasem na pracę. Wymaga bardzo dużo, ale cieszę się z tego, bo wiem, że ten sezon wiele mnie nauczy.
Czy trudno było przestawić się na ten siłowy styl rosyjski?
– Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie ciężkie, ale też i zaskakujące. Zderzyłem się z tym rosyjskim stylem po raz pierwszy. Bardzo szybko jednak zmieniłem swoje nawyki i teraz, już po czterech miesiącach jestem już jak najbardziej wkomponowany w ten styl gry.
Czy pojawiają się porównania do zagranicznych zawodników, którzy wcześniej grali tutaj w Kazaniu?
– Nie, nie ma takich porównań. Ja jestem tutaj po to, aby iść swoją drogą. Wilfredo Leon np. stworzył tutaj świetną historię, stał się legendą tego klubu.
źródło: polsatsport.pl