We wtorek w Bydgoszczy w zaległym meczu 4. kolejki I ligi spotkały się niepokonane zespoły. Siatkarze BKS Visły podejmowali BBTS Bielsko-Biała. Pierwsze dwa sety padły łupem przyjezdnych. Bielszczanie nie zdołali jednak pójść za ciosem. Dobre wejście Karpinskiego dało impuls bydgoszczanom, którzy doprowadzili do tie-breaka. W piątej partii ponownie do głosu doszli goście i to oni odnieśli ósme zwycięstwo z rzędu.
Pierwsze akcje należały do gospodarzy, po ataku Patryka Strzeżka bydgoszczanie prowadzili 4:2. Obie drużyny nie ustrzegły się prostych błędów. Od asa Olega Krikuna rozpoczęła się seria BBTS-u (6:5). Gospodarze mieli problem z przyjęciem zagrywek, dodatkowo bielski atakujący skutecznie punktował w kontrataku. Czas na życzenie trenera Ogonowskiego nie wybił z rytmu gości (6:9). Dopiero dobry atak po bloku Strzeżka pozwolił bydgoszczanom wyjść z niewygodnego ustawienia (7:10). W kolejnych akcjach ze zmiennym szczęściem punktował Patryk Łaba. W BBTS-ie skutecznie atakowali środkowi – Wojciech Siek i Bartosz Cedzyński. Po zagraniu w siatkę Galabova drugi czas wykorzystał trener BKS-u (13:19). Do końca tej odsłony bydgoszczanie nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie rozpędzonych przeciwników. Skuteczny atak po bloku Tarasowa zamknął seta.
Otwarcie drugiej odsłony toczyło się punkt za punkt (4:4). Po błędach Michała Makowskiego BKS odskoczył na 8:6 a o czas poprosił trener Brokking. W kolejnej akcji skutecznie zaatakował Krikun. W szeregach BBTS-u wciąż mnożyły się błędy, coraz lepiej funkcjonował blok BKS-u (13:10). Przy stanie 14:10 drugi raz zawodników do siebie przywołał szkoleniowiec bielszczan. Po przerwie odgwizdano błąd ustawienia gości i było już 15:10 dla bydgoszczan. Passę rywali przerwał atakiem z prawego skrzydła Krikun. W kolejnych akcjach to BBTS popisał się serią bloków i o czas poprosił tym razem trener Ogonowski (15:14). W kolejnych akcjach nie brakowało walki a po asie Tarasowa na tablicy wyników pojawił się remis (17:17). W końcówce bydgoszczanie nie ustrzegli się błędów. Po przejściu linii środkowej po ataku Strzeżka BBTS odskoczył na 23:21 a drugą przerwę wykorzystał trener Ogonowski. Chociaż po zagrywce w siatkę Strzeżka goście mieli dwie piłki setowe, nie wykorzystali ich (22:24, 24:24). Bydgoszczanie starali się bronić, to w walce na przewagi decydujące słowo należało do bloku BBTS-u.
Od pierwszych akcji seta numer trzy skuteczne zagrania przeplatane były błędami (6:6). W kolejnych akcjach sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Błąd w polu zagryki Tarasowa i atak w antenkę Krikuna sprawiły, że BKS odskoczył na 14:12. Nie zdołał jednak utrzymać tej przewagi i po błędzie ustawienia na tablicy wyników ponownie widniał remis (15:15). BBTS popełniał jednak zbyt dużo błędów, by przechylić szalę na swoją stronę. Dobre wejście zaliczył Karpinski (18:15). W końcówce skuteczne zagrania przez środek dołożył Mateusz Kowalski (20:17). BBTS obronił kilka piłek setowych (24:19, 24:22), ale wcześniej zbudowana przewaga wystarczyła, by to bydgoszczanie wygrali po ataku Jewgienija Karpinskiego.
W czwartym secie gospodarze poszli za ciosem, po bloku Mariusza Marcyniaka na Sieku było już 9:5 i o czas poprosił trener Brokking. Kolejne akcje to wymiana skutecznych ataków (12:9). Mimo starań Tarasowa goście nie byli w stanie zniwelować dystansu. Większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu. BBTS słabo przyjmował a gdy w aut piłkę posłał Makowski drugi raz zainterweniował trener gości (18:14). Po przerwie bielszczanie przejęli inicjatywę i odrobili większość strat a serię przerwał dopiero nieudaną zagrywką Makowski (18:17). W kolejnych akcjach obie drużyny popełniały błędy. Bielszczanie nie potrafili zatrzymać Karpinskiego (21:19, 24:21). Seta rozstrzygnął as Michala Masnego.
W tie-breaku od początku trwała zacięta walka. Dopiero po dwóch nieudanych akcjach BKS-u rywale odskoczyli na 6:3 a o czas poprosił trener Ogonowski. Mocny atak po prostej z lewego skrzydła Tarasowa dał sygnał do zmiany stron, podczas której utrzymywała się trzypunktowa przewaga bielszczan. W dalszej części seta BBTS kontynuował skuteczną grę. Bydgoszczanie mieli problemy z przyjęciem zagrywek Bartłomieja Oniszka a bielszczanie popisali się serią efektownych bloków. Dopiero atak Patryka Łaby przerwał passę rywali (7:13). BKS nie zdołał jednak już dojść do głosu. Mocny atak Makowskiego zamknął mecz.
MVP: Jarosław Macionczyk
BKS Visła Bydgoszcz – BBTS Bielsko-Biała 2:3
(19:25, 26:28, 25:22. 25:21, 8:15)
Składy zespołów:
BKS: Marcyniak (5), Galabov (14), Strzeżek (13), Masny (2), Łaba (9), Bonisławski (libero) oraz Kowalski (5), Karpinski (17) i Kaźmierczak
BBTS: Makowski (16), Krikun (19), Macionczyk (2), Siek (9), Tarasow (20), Cedzyński (11), Jaglarski (libero) oraz Marek, Gryc, Oniszk i Kapelus
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna