– Poziom spotkań pięciu-sześciu czołowych drużyn będzie ciekawy. Do wymienionej czwórki powinny jeszcze dołączyć Police i Legionowo. Zanosi się na interesujący sezon – powiedział Mirosław Zawieracz, były szkoleniowiec Enei PTPS Piła.
Siatkarki E.Leclerc Moya Radomka Radom po powrocie z kwarantanny w zaciętym meczu musiały uznać wyższość Grot Budowlanych Łódź. Doszło do tie-breaka, w którym górą były łodzianki. Sukces dało im ograniczenie kreowania gry przez Katarzynę Skorupę. – Wiadomo jak ważną rolę w radomskim klubie odgrywa Katarzyna Skorupa. Ona wykonuje w tym zespole główną robotę. Po stronie rywalek zrobiono wszystko, żeby ograniczyć do minimum możliwości rozegrania tej zawodniczki. Tak też się stało. Nie mogła rozrzucać bloku rywalek, jak to zwykle była czynić – powiedział Mirosław Zawieracz, były trener zespołu z Piły.
Mecz w Łodzi rozpoczął się od pewnej wygranej gospodyń w pierwszym secie. W kolejnych odsłonach prowadzenie zmieniało się bardzo często, a w samym tie-breaku obie drużyny miały szansę na zwycięstwo. – Siatkarki Grot Budowlanych podeszły do spotkania bez obciążeń. Zagrały na luzie i przyniosło to im efekt. W drugiej partii były już spięte i przegrały na przewagi. W drugiej części tie-breaka przegrywały już wyraźnie i nie mając nic do stracenia zwycięsko wróciły do gry. Oglądaliśmy ciekawy mecz i myślę, że takich w tym sezonie będzie jeszcze więcej – podkreślił szkoleniowiec.
W tabeli prowadzi Developres SkyRes Rzeszów przed Grot Budowlanymi, Energą MKS Kalisz i E.LECLERC MOYA Radomką. Na razie w czołówce brakuje głównie Chemika. – Uważam, że poziom spotkań pięciu-sześciu czołowych drużyn będzie ciekawy. Do wymienionej czwórki powinny jeszcze dołączyć Police i Legionowo. Zanosi się na interesujący sezon. Oby oczywiście tylko dopisywało zdrowie, czego wszystkim bardzo serdecznie życzę – zakończył Mirosław Zawieracz.
W poprzednim sezonie trener Zawieracz prowadził zespół Enei PTPS Piła, który w opinii ekspertów zaprezentował się bardzo dobrze. Na początku września zarząd klubu przychylił się do jego prośby o rozwiązanie kontraktu. Szkoleniowiec motywował swoją prośbę względami osobistymi i rodzinnymi. Schedę po nim w Pile przejął Adam Grabowski, który wciąż prowadzi ekipę z Wielkopolski.
źródło: opr. własne, tauronliga.pl