Poniedziałkowe derby Łodzi były dla ŁKS-u Commercecon Łódź najtrudniejszymi w historii. Łódzkie Wiewióry przystępowały do rywalizacji tuż po drugiej fali zakażeń koronawirusem. Sytuacja była na tyle trudna, że przyjmująca Ana Kalandadze zmuszona była wystąpić jako środkowa. ŁKS przegrał ostatecznie 1:3, ale trener Giuseppe Cuccarini gratulował swoim siatkarkom.
Oglądając, pierwsze w tym sezonie, derby Łodzi można było zauważyć, że ŁKS Commercecon dopiero wraca do grania po kwarantannie związanej z koronawirusem. Mimo wszystko Łódzkie Wiewióry walczyły jak tylko mogły. – Mamy za sobą tylko trzy treningi i to niepełnym składem. Niektóre z dziewczyn, które zagrały w tym meczu nie trenowały w ogóle z uwagi na kłopoty zdrowotne. Na przykład Kasia Zaroślińska nie trenowała wcale, ponieważ odczuwała zbyt duży ból w kolanie. Chcę bardzo pogratulować moim siatkarkom, bo moim zdaniem to był naprawdę trudny mecz. Po dobrym meczu z Policami mieliśmy dziesięć dni przerwy na „dywanie” i w trzy dni musieliśmy przygotować do meczu i tak jak państwo widzieli, musieliśmy improwizować – mówił trener Giuseppe Cuccarini.
Mówiąc „improwizować” włoski szkoleniowiec miał na myśli zwłaszcza pozycję środkowej. Do dyspozycji trenera w pełni była tylko Klaudia Alagierska. Z przymusu na pozycji środkowej pojawiła się przyjmująca Ana Kalandadze. – Mieliśmy siatkarki w wyjściowej szóstce i Asię Pacak na ławce, ale ona mogła po raz pierwszy trenować dzień przed meczem po piętnastu dniach w domu. To było dla nas bardzo trudne. Mecz, moim zdaniem, mógł być lepszy, ale gratuluję dziewczynom, bo wiem, że chciały zagrać lepiej niż zagraliśmy. Ten rok taki jest i nie można z tym nic zrobić. Koronawirus wymusza pewne sytuacje. Federacja, ale nie tylko, chce cały czas grać. Fani muszą jednak zaakceptować czasem takie mecze, jak ten. Niektóre z siatkarek grały dobrze, inne gorzej. Jednak jeśli nie trenujesz, to ciężko jest grać dobrze – dodał.
Mecz ostatecznie skończył się wynikiem 3:1 dla Grot Budowlanych. Kibice nie mogli jednak narzekać na brak emocji. – Mecz był zaplanowany pierwotnie na piątek, a potem dostaliśmy wiadomość, że gramy dzisiaj i daliśmy z siebie to, co mogliśmy dać. Poziom gry się wahał i niektóre siatkarki mogły grać lepiej, ale w takich sytuacjach jest naprawdę ciężko się przygotować – zakończył Cuccarini.
Przed brązowymi medalistkami z zeszłego sezonu teraz trudne zadanie, bowiem ich następnym starciem będzie mecz z liderem tabeli – Developresem SkyRes Rzeszów, zaplanowany na piątek 6 listopada, o godzinie 17:30.
źródło: inf. własna