Dwa mecze, z sześciu zaplanowanych na 9. kolejkę Serie A kobiet, zostały przełożone. Zgodnie z planem do rywalizacji przystąpiły Conegliano Joanny Wołosz oraz Scandicci Magdaleny Stysiak. Polki ten weekend kończyły w zmiennych nastrojach, passę zwycięstw kontynuuje ekipa polskiej rozgrywającej. Koleżanki Magdaleny Stysiak miały trudną przeprawę, ulegając Monzy po tie-breaku.
Mecz Novary został przełożony w związku z potwierdzonymi pozytywnymi wynikami testów na obecność koronawirusa w zespole Malwiny Smarzek-Godek. Przypomnijmy, że klub poinformował m.in zakażeniu liderek drużyny: Washington i Smarzek-Godek.
Mecz Cuneo z liderem zestawienia był najszybszym spotkaniem tej kolejki, nie tylko dlatego, że rywalizacja rozstrzygała się w trzech setach. Drużynie Joanny Wołosz do triumfu wystarczyła niespełna godzina, przyjezdne nieco dłużej walczyły w trzecim secie, jednak również w tej części meczu nie zdołały osiągnąć progu 20 zdobytych punktów. Nieco przebudowany skład Conegliano (brak Egonu) zdominował rywalki we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Najlepiej punktująca gospodyń była Lucille Gicquel, zdobywczyni 18 oczek. To właśnie przewaga w ataku, zarówno w zagraniach z pierwszej akcji, jak i kontrach pozwoliła Conegliano szybko zbudować kilkupunktowe prowadzenie (8:4), przy 13% skuteczności zagrań w ataku przyjezdne nie miały argumentów pozwalających chociażby powalczyć z faworytkami. Wystarczy wspomnieć, że najlepiej punktująca Cuneo – Erblira Bici zakończyła mecz z dorobkiem pięciu punktów przy 15% efektywności zagrań w ataku. Po wygranej do 11 odsłonie premierowej zespół Joanny Wołosz jeszcze szybciej rozprawił się z rywalkami w kolejnej partii (25:10), tym razem uwagę zwracała czujna gra gospodyń w bloku (6 punktowych bloków). Mimo zrywu w trzeciej partii siatkarki Cuneo mogły jedynie zmniejszyć rozmiary porażki.
Najbardziej zaciętym meczem było drugiego spotkanie z „polskim” akcentem. To właśnie konfrontacja Monzy ze Scandicci dostarczyła najwięcej emocji, nie brakowało efektownych zagrań i zwrotów akcji, finalnie po podziale punktów z wygranej mogły się cieszyć gospodynie. Mocny start swojej drużynie zapewniła Edina Begic, po etapie gry na styku miejscowe odskoczyły rywalkom (16:12). Kluczem do sukcesu miejscowych była czujna gra w bloku, impuls swojej drużynie dała właśnie Begic. Zaliczka wypracowana w tej części seta utrzymała się do końca partii, wygranej przez Monzę 25:21. W kolejnej partii role się odwróciły, Scandicci wzmocniło swój serwis, uaktywniając się również w bloku. Najpewniejszym punktem w grze przyjezdnych była Kimberly Drewniok (zdobywczyni 20 punktów). Tym razem prowadzenie nie było tak wyraźne, jak w przypadku Monzy na początku meczu, minimalna zaliczka wystarczyła Scandicci do zwycięstwa i wyrównania stanu rywalizacji (22:25). Wyrównana gra na początku trzeciej partii mogła zapowiadać nieco więcej walki (4:4), błędy Drewniok i kolejne asy serwisowe Begic zmusiły trenera przyjezdnych do reakcji (13:6), ani przerwa na żądanie, ani kolejne rotacje w składzie nie zdołały uratować tej partii, (25:13). Po 28% efektywności zagrań Scandicci w trzecim secie gra koleżanek Magdaleny Stysiak mogła wyglądać tylko lepiej. Reprezentantka Polski nie pojawiła się na boisku, jednak Drewniok przy współpracy z Popovic i Courtney pozwoliły przyjezdnym wrócić jeszcze do gry. Podobnie jak w wygranym drugim secie tym razem Scandicci uaktywniło się w bloku, systematycznie budując prowadzenie. Walka do końca opłaciła się i triumfatora musiał wyłonić tie-break, w tym jednak dominowała Monza.
Kolejne zwycięstwa, przy komplecie punktów zgarnęły Fenara Chieri (pokonując 3:1 Il Bisonte Firenze) oraz Brescia (wygrywając w tym samym wymiarze z Bergamo).
Zobacz również:
Wyniki i tabela włoskiej Serie A kobiet
źródło: inf. własna