Przed siatkarzami TAURON I ligi 7. kolejka. Wszystko wskazuje na to, że będzie to pierwsza runda od początku sezonu rozegrana w całości zgodnie z pierwotnym terminarzem. Jako pierwsi na boisko wyjdą krakowianie wraz z białostoczanami. Ciekawie może być w Sulęcinie, gdzie Olimpia zmierzy się z wracającymi po chorobie bydgoszczanami. Na deser kibiców czeka hitowe starcie w Lublinie, gdzie kolejkę zamknie starcie LUK Politechniki z eWinner Gwardią Wrocław.
Na otwarcie kolejki, w jedynym telewizyjnym meczu, AZS AGH Kraków podejmie BAS Białystok. Obie ekipy mają za sobą walkę z koronawirusem, ale także walkę z własnymi słabościami po powrocie na boisko. Krakowianie pokonali co prawda ZAKSĘ Strzelce Opolskie 3:1 w pierwszym spotkaniu po przerwie, jednak do starcia z siatkarzami BAS-u podejdą po porażce z BBTS-em Bielsko-Biała 1:3. Białostoczanie natomiast wrócili do gry wyjazdowym meczem z LUK Politechniką Lublin, w którym przegrali 0:3. Tym samym nie mają na swoim koncie jeszcze żadnego zwycięstwa, faworytem czwartkowego spotkania są więc gospodarze, którzy póki co prezentują się nieznacznie lepiej od czwartkowych rywali. Siatkarze z Białegostoku z pewnością nie poddadzą się jednak bez walki i zrobią wszystko, by wygrać po raz pierwszy w sezonie. – Kolejne trzy mecze będą dla nas sprawdzianem, czy udało się nam wyciągnąć wnioski z dotychczasowej rywalizacji – powiedział trener beniaminka Marek Antoniuk.
W jedynym spotkaniu zaplanowanym na piątek BBTS Bielsko-Biała zmierzy się z MCKiS-em Jaworzno. Zdecydowanym faworytem są gospodarze, można nawet powiedzieć, że niespodzianką będzie utrata przez nich chociażby seta. Bielszczanie znakomicie radzą sobie w tym sezonie, nie ponieśli jeszcze żadnej porażki i aktualnie zajmują 2. miejsce w tabeli z dorobkiem 14 punktów. Jaworznianie natomiast znajdują się na przeciwległym biegunie – pozostają bez zwycięstwa i zamykają zestawienie z zaledwie 1 “oczkiem” na koncie. Wywalczyli je w meczu z ZAKSĄ Strzelce Opolskie i właśnie po tej pięciosetowej porażce podejdą do starcia z siatkarzami BBTS-u, którzy mają za sobą zwycięstwo z AZS-em AGH Kraków 3:1.
Krispol Września zmierzy się w sobotę z Mickiewiczem Kluczbork. Ciężko wskazać faworyta w tym spotkaniu, bowiem oba zespoły prezentują do tej pory podobny poziom. Oba mają również po jednym zwycięstwie na koncie. Wyżej w tabeli znajdują się jednak kluczborczanie, którzy wygrali za 3 punkty z MCKiS-em Jaworzno, wrześnianie triumfowali natomiast z BAS-em Białystok dopiero w tie-breaku. Siatkarze Mickiewicza mają także lekką przewagę jeśli chodzi o rytm meczowy – nie mieli dłuższych przerw, a ostatni mecz, w którym przegrali 1:3 z Exact Systems Norwidem Częstochowa, rozegrali nieco ponad tydzień temu. Drużyna z Wrześni z kolei ma za sobą blisko miesiąc pauzy z powodu wykrytych zakażeń koronawirusem w ich szeregach i starcie z ekipą z Kluczborka będzie ich pierwszym po kwarantannie.
Mimo wcześniejszej informacji o przełożeniu spotkania, Olimpia Sulęcin jednak zmierzy się u siebie z BKS-em Visłą Bydgoszcz. Goście sobotniego starcia nieco ponad tydzień temu poinformowali o wykrytych zakażeniach koronawirusem w ich zespole, w związku z czym przełożone miały zostać trzy mecze z ich udziałem. Dwa rzeczywiście się nie odbyły, ale wszystko wskazuje na to, że bydgoszczanie zagrają z Olimpią. Będą oni zdecydowanym faworytem, chociaż sulęcinianie z pewnością nie poddadzą się bez walki. Do tej pory prezentowali się oni bardzo dobrze, mają na swoim koncie dwa zwycięstwa i dwie porażki, które odnieśli po przerwie związanej z koronawirusem. Ciężko im powrócić do dyspozycji sprzed choroby, jednak zapewne powoli zaczęli już łapać rytm meczowy. Siatkarze BKS-u pozostają niepokonani, chociaż rozegrali dotychczas zaledwie trzy spotkania, a w ostatnim starciu przed przerwą dopiero w tie-breaku pokonali Lechię Tomaszów Mazowiecki. Wszystko wskazuje więc na to, że w Sulęcinie czeka nas interesujący mecz. – Może teraz to jest czas najwyższy, żeby się wziąć za siebie podwójnie, bo może się zachłysnęliśmy tymi dwoma zwycięstwami. Już nie czas na zwalanie tego na to, że była przerwa. Trzeba wyjść, zacząć trenować i uwierzyć w to, że jesteśmy dobrym zespołem – powiedział kapitan Olimpii Maciej Kordysz.
ZAKSA Strzelce Opolskie podejmie Polski Cukier Avię Świdnik. Goście nie powinni mieć problemów, by pokonać strzelczan, którzy nie prezentują się w tym sezonie najlepiej. Mają na swoim koncie co prawda dwa zwycięstwa, jednak ponieśli już pięć porażek, w tym ostatnio 0:3 z KPS-em Siedlce. Aktualnie zajmują 8. miejsce w tabeli z dorobkiem 5 punktów, chociaż nie oddaje to do końca ich rzeczywistej pozycji, ponieważ mają najwięcej rozegranych meczów. Świdniczanie natomiast znajdują się obecnie na najniższym stopniu podium z czterema wygranymi spotkaniami i 13 “oczkami”. Do starcia z ZAKSĄ podejdą po zwycięstwie 3:0 z Olimpią Sulęcin. – Aby wygrywać musimy grać całym zespołem. My nie mamy indywidualności, tylko zespół. Jeżeli każde ogniwo w tym zespole funkcjonuje, wtedy wygrywamy – podsumował trener Avii Witold Chwastyniak. – Możemy grać zdecydowanie lepiej, dlatego jedynym naszym celem jest, by z meczu na mecz pokazywać lepszy poziom na boisku – zapowiedział natomiast Jan Pogłodziński, libero strzeleckiej drużyny.
W sobotę zmierzą się ze sobą również Exact Systems Norwid Częstochowa oraz KPS Siedlce. Oba zespoły podejdą do tego starcia po zwycięstwach – częstochowianie pokonali 3:1 Mickiewicza Kluczbork, a KPS wygrał 3:0 z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Faworytem są jednak gospodarze, którzy prezentują się bardzo dobrze na początku sezonu, na sześć meczów triumfowali cztery razy i zajmują obecnie 4. miejsce w tabeli. Ciężko natomiast określić na co dokładnie stać siedlczan, którzy rozegrali do tej pory zaledwie dwa spotkania, a ich bilans zwycięstw i porażek to 1:1. Mimo tego znajdują się w zestawieniu na relatywnie dobrej, 10. pozycji, z dorobkiem 3 punktów. Biorąc pod uwagę, że pozostałe drużyny mają więcej meczów na koncie, nie jest to zły wynik. Starcie z częstochowianami będzie więc dla nich sprawdzianem umiejętności, a kibicom może dać odpowiedź na to, czego mogą oczekiwać od swojego zespołu w tym sezonie.
Na zakończenie kolejki w Lublinie dojdzie do hitowego starcia LUK Politechniki z eWinner Gwardią Wrocław. Dla mających wysokie aspiracje gospodarzy będzie to pierwszy poważny sprawdzian w tym sezonie, ponieważ do tej pory mierzyli się jedynie z zespołami z dolnej części tabeli. Wszystkie trzy mecze wygrali 3:0. Wrocławianie również pozostają niepokonani, ale mają już za sobą starcie m.in. z bardzo dobrze spisującą się Avią Świdnik, czy Norwidem Częstochowa. Podopieczni trenera Krzysztofa Janczaka są liderem tabeli z kompletem punktów. Ciężko więc wskazać faworyta w tym spotkaniu – goście pozostają w rytmie meczowym, pozytywnie nakręceni triumfami. Lublinianie będą natomiast mieli po swojej stronie atut własnego boiska, są także wzmocnieni przez nowego siatkarza, serbskiego przyjmującego Davida Mehića. Mają oni jednak za sobą przerwę związaną z koronawirusem, co z pewnością ma wpływ na ich formę. – Fajnie, że kroczymy od zwycięstwa do zwycięstwa i to co najważniejsze – wracamy do pełni zdrowia, poprawia się jakość treningów, a myślę, że i za tym pójdzie jakość meczowa. Zaraz spotkamy się z bezpośrednimi rywalami, z którymi mamy toczyć bój o PlusLigę i wtedy chcemy zrobić wszystko, żebyśmy schodzili niepokonani z parkietu – zapowiedział trener LUK Politechniki Maciej Kołodziejczyk.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna