– Najwięcej powalczyłyśmy w trzecim secie, ale mimo wszystko było dużo naszych błędów. Ciężko mi to mówić, ale chyba same nie wierzyłyśmy, że możemy przełamać tego seta. To nie są cechy, które powinien mieć mistrz Polski, a przede wszystkim Chemik Police – powiedziała po porażce w Łodzi Martyna Grajber, przyjmująca Grupy Azoty Chemik Police.
Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź pokonały u siebie w trzech setach Grupę Azoty Chemik Police. Wypunktowały problemy przyjezdnych, a same udowodniły, że wchodzą na coraz wyższy poziom grania. – Zagrałyśmy bardzo dobrze. Miałyśmy świetny feeling. Byłyśmy nastawione na ciężką walkę. Wiadomo, że miałyśmy trudny początek sezonu. Czekałyśmy na mecz z Chemikiem, kiedy będziemy mogły pokazać, że jesteśmy niezłym zespołem. Byłyśmy skoncentrowane i wykonywałyśmy założenia, co przyniosło skutek – powiedziała Katarzyna Zaroślińska-Król, atakująca ŁKS-u, która nie ukrywa, że łodzianki z tygodnia na tydzień będą prezentowały się coraz lepiej. – Jesteśmy nowym zespołem, więc potrzebujemy trochę czasu, żeby się zgrać, żeby wszystko szło jak po sznurku. Na treningach nasza gra wygląda bardzo dobrze, ale miałyśmy problem, żeby przełożyć ją na mecze. Zaczyna jednak nam to wychodzić – dodała jedna z liderek łódzkiej ekipy.
Podopieczne Giuseppe Cucariniego nie ukrywały radości, że spotkanie zakończyło się w trzech setach. Cieszyły się jednak nie tylko z wyniku, ale również z coraz lepszej gry. – Jest to dla nas wynik marzeń. Mocno szykowałyśmy się na ten mecz. Wiedziałyśmy, że Chemik jest w osłabieniu, więc chciałyśmy to wykorzystać, a przede wszystkim zagrać dobrze. Powoli wychodzimy już z dołka, w którym byłyśmy na początku sezonu. Wyciągnęliśmy wnioski, a na treningach pracujemy, żeby wszystko odkręcić. Pokazałyśmy waleczną siatkówkę jak to wiewióry potrafią – przyznała z kolei libero Krystyna Strasz.
Odmienne nastroje panowały u podopiecznych Ferhata Akbasa. Mają one za sobą trudny początek sezonu. Porażka w Łodzi była już ich trzecim niepowodzeniem w tych rozgrywkach. – Musimy usiąść i długo zastanowić się nad naszą grą, bo na pewno nie powinna ona tak wyglądać. Mamy pewne problemy. Straciłyśmy Wilmę Salas, nie przyjechała też z nami Martyna Łukasik, ale to w ogóle nie jest usprawiedliwieniem dla takiej gry po naszej stronie. Został nam wylany kubeł zimnej wody na głowę. Musimy jak najszybciej otrząsnąć się z tej sromotnej porażki – zaznaczyła Martyna Grajber, która nie była zadowolona z postawy zespołu w Łodzi. – Najwięcej powalczyłyśmy w trzecim secie, ale mimo wszystko było dużo naszych błędów. Ciężko mi to mówić, ale chyba same nie wierzyłyśmy, że możemy przełamać tego seta. Momentami tak to wyglądało. To nie są cechy, które powinien mieć mistrz Polski, a przede wszystkim Chemik Police – zakończyła przyjmująca zachodniopomorskiej drużyny.
źródło: opr. własne, PLS TV