– W osiem dni zagraliśmy 15 setów, no ale mam nadzieję, że takie boje, szczególnie z Astrą i Chrobrym będą procentować w przyszłości – powiedział Krzysztof Dobek, trener Sobieskiego Żagań.
Siatkarze Sobieskiego Żagań w miniony weekend rozegrali dwa mecze. Na wyjeździe w niedzielę pokonali Volley-a Jelcz-Laskowice, ale dopiero po tie-breaku, a ich gra nie zachwyciła. – Zdobyliśmy dwa punkty, ale tak naprawdę straciliśmy jeden. Nie jestem więc zadowolony. Bardzo słabo weszliśmy w mecz z kilkunastoma błędami w secie. Cały mecz bardzo falował. Przy 2:1 myślałem, że już „dobijemy” przeciwnika, ale rywale zagrali jak profesor, robiąc tylko trzy błędy w czwartym secie. W tie-breaku wszystko było już pod naszą kontrolą – przyznał Krzysztof Dobek, szkoleniowiec Sobieskiego.
Najbardziej niezadowolony był on z zagrywki, którą prezentowali jego podopieczni, a przecież jest to element, w którym przeciwnik nie przeszkadza. – Najbardziej szwankowała nam zagrywka. Nie dość, że popełnialiśmy dużo błędów, to jeszcze nie odrzucaliśmy nią przeciwnika od siatki. Stąd przeciwnik się rozpędził i urwał nam choćby czwartego seta. Jeśli będziemy tracili punkty z takimi drużynami jak ta z Jelcza-Laskowic, to na koniec może nam ich trochę zabraknąć – ocenił trener żagańskich siatkarzy.
Sobieski ma za sobą pracowity weekend, bowiem dzień wcześniej rozegrał pojedynek w Nowej Soli, który również zakończył się tie-breakiem, ale tym razem żaganianie zgarnęli tylko jeden punkt. – W Laskowicach nie mieliśmy przestoju, a w Nowej Soli po zmianie stron w nasze szeregi wkradło się jakieś rozluźnienie. Straciliśmy pięć punktów z rzędu, a doświadczony zespół Astry nie zmarnował już takiej przewagi – zaznaczył Dobek, który liczy, że ostatnio rozegrane mecze zaprocentują w najważniejszej fazie sezonu. – W osiem dni zagraliśmy 15 setów, no ale mam nadzieję, że takie boje, szczególnie z Astrą i Chrobrym będą procentować w przyszłości – zakończył Krzysztof Dobek
źródło: inf. własna, Radio Zachód