Developres SkryRes Rzeszów wyjątkowo gładko pokonał DPD Legionovię Legionowo w spotkaniu 4. kolejki TAURON Ligi. Po raz drugi w meczowej szóstce wybiegła Marta Krajewska. – To było miłe zaskoczenie, że dostałam drugą szansę grania w szóstce i mam nadzieję, że ją wykorzystałam – przyznała po meczu.
Zwycięstwem 3:0 nad legionowiankami zespół Developresu umocnił się na pozycji lidera tabeli TAURON ligi i wyprzedza obecnie czterema punktami E.Leclerc MOYA Radomka Radom.
Mecz na szczycie TAURON Ligi, Marta Krajewska zaczęła w podstawowym składzie. Była pani zaskoczona tą decyzją trenera Stephane’a Antigi?
– Godzinkę przed meczem trener informuje nas, kto wychodzi w szóstce. Na pewno każda musi się nastawiać w ten sam sposób, że zaczyna mecz w podstawowym składzie. To było miłe zaskoczenie, że dostałam drugą szansę grania w szóstce i mam nadzieję, że ją wykorzystałam.
Starcie dwóch niepokonanych zespołów nie było aż tak zaciętym pojedynkiem, bo w miarę łatwo uporałyście się z rywalkami.
– Bardzo fajnie nam się grało. Wszystko wykonywałyśmy taktycznie tak, jak było wcześniej nakreślone. Na pewno Legionovia to trudny rywal, ale dzięki naszej skutecznej grze mecz skończył się w trzech setach.
Jedynie w II secie DPD Legionovia nieco mocniej się wam postawiła, prowadząc nawet trzema punktami, ale wasza odpowiedź była błyskawiczna.
– Szły „seryjki” z naszej strony. Przycisnęłyśmy ich zagrywką, miałyśmy mocny, dobry atak i trzymałyśmy grę w bloku. Nic tylko się cieszyć. Gratulacje dla zespołu i oby udało nam się utrzymać taką formę jak najdłużej.
Skoro wyszła pani drugi mecz z rzędu w podstawowym składzie, to można powiedzieć, że Marta Krajewska jest teraz tym numerem jeden na rozegraniu w Developresie?
– Każdy tydzień treningów pokazuje, kto jest w jakiej dyspozycji. Trzeba się cały czas przykładać i nie ma czegoś takiego jak pewna pierwsza szóstka. Każdy musi dawać z siebie na 100 procent, a później dowiadujemy się przed meczem, kto na to zasłużył. Tak więc trzeba mocno sobie na to zapracować.
W środę przed wami kolejny mecz z Legionovią, rozegrany awansem, gdzie na pewno rywalki będą chciały się zrewanżować za porażkę. Chyba takiego jednostronnego meczu nie ma się co spodziewać?
– Wiadomo, że inaczej się gra na wyjeździe, a inaczej w swojej hali przy fajnym dopingu własnych kibiców, ale myślę, że tę naszą dobrą passę podtrzymamy i jeszcze raz pokażemy, że jesteśmy górą.
Po Legionowie miał być wyjazd o Radomia?
– Był plan nie wracać tylko jechać bezpośrednio, bo mecz z Radomką miał się odbyć w piątek, ale ze względu na pozytywne testy na koronawirusa u rywalek ten piątkowy mecz został przełożony.
Sytuacja z COVID-19 raczej nie na napawa optymizmem. Z dnia na dzień wzrasta liczba zakażonych, a wirus nie oszczędza też rozgrywek nie tylko siatkarskich.
– No wiadomo, nie jest to sprzyjające. Są to dla nas wszystkich trudne warunki i wszystko się może zdarzyć w przeciągu kilku dni, przekładane czy odwoływane mecze itd. Nie pozostaje nam nic innego jak ciężko trenować, pilnować się, przestrzegać tych wszystkich zasad, nosić maseczki, unikać skupisk ludzi, no i może jakoś to wytrwamy.
źródło: tauronliga.pl