Mimo wprowadzenia w Czechach stanu wyjątkowego rozgrywki męskiej ekstraklasy trwają bez publiczności. W trzeciej kolejce wygraną odniosła drużyna Łukasza Wiese, porażkę zanotował zespół Macieja Krysiaka, a Damian Sobczak i Sebastian Matula rozegrają mecz w późniejszym terminie.
Trzecią kolejkę rozpoczęło starcie Aero Odolena Voda z CEZ Karlovarsko. Dość niespodziewanie goście mocno się męczyli. Zanosiło się nawet na niespodziankę, bo przegrywali 1:2, ale zdołali odwrócić losy meczu i triumfować w tie-breaku. Częściej punktowali na zagrywce (8 asów), ale mieli kłopoty w bloku, którym tylko 2 razy zatrzymali rywali. W ataku obie drużyny spisały się na podobnym poziomie, notując 45% skuteczności. Przyjezdnych do sukcesu poprowadził Fredrik Gustavsson, który zgromadził na koncie 20 oczek. Na krótkich zmianach na boisku pojawił się Łukasz Wiese, który nie zdobył żadnego punktu. Polak 3 razy przyjmował zagrywkę rywali (1 błąd) oraz 2 razy atakował, ale bez efektu punktowego.
Mniej szczęścia miała drużyna Macieja Krysiaka, która na wyjeździe musiała uznać wyższość Volejbalu Brno. Mecz zakończył się w trzech setach. W dwóch z nich goście przegrali tylko dwoma oczkami, ale marne to dla nich pocieszenie. Dotrzymali kroku gospodarzom w ataku, notując na koncie niespełna 50% skuteczności, ale w pozostałych elementach dominowali gracze z Brna. Słabe zawody rozegrał Krysiak, który zdobył tylko 2 punkty – wszystkie w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 20%. Polak 13 razy przyjmował także zagrywkę rywali, a jego skuteczność w tym elemencie wyniosła 31%.
Gładkie zwycięstwo u siebie odniósł Jihostroj, który w trzech setach rozprawił się z Lvi Praga. Goście trochę postawili się rywalom w trzeciej partii, ale jedynie przekroczyli w niej barierę 20 oczek. Na przestrzeni całego spotkania nie było elementu, w którym dorównaliby ekipie z Czeskich Budziejowic. Na dodatek popełnili 19 błędów w polu serwisowym, co dopełniło ich obraz bezradności w tym pojedynku. Gospodarze z 10 blokami na koncie i niespełna 50% skutecznością w ataku kontrolowali boiskowe wydarzenia, a do sukcesu poprowadził ich Adam Schouten, który zgromadził na koncie 12 oczek.
Pierwszą wygraną w tym sezonie odniosła Fatra Zlin, która we własnej hali odprawiła z kwitkiem drużynę z Kladna. Goście tylko w trzeciej partii znaleźli sposób na ogranie rywali. Mimo że w całym meczu uzyskali wyższą skuteczność w ataku (49%), to nie wystarczyło im to do odniesienia zwycięstwa. W pozostałych elementach częściej punktowali gospodarze, co pozwoliło im zdobyć cenne trzy oczka. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Jiri Adamec, który wywalczył 18 punktów.
Atut własnej hali wykorzystało także VK Usti nad Labem, które wykazało wyższość nad VK Pribram. Mimo że mecz zakończył się w trzech setach, to szczególnie dwa pierwsze rozstrzygały się dopiero w końcówkach. Oba zespoły dobrze prezentowały się w ataku, a skuteczność gospodarzy w tym elemencie wyniosła nawet 60%. Dysponowali oni także stabilniejszym przyjęciem oraz częściej punktowali w bloku. Ich liderami byli Ivo Kobolka oraz Lars Bornemann, którzy zgromadzili na swoim koncie po 14 oczek. Z kolei konfrontacja VK Ostrava z Duklą Liberec odbędzie się 21 października.
Zobacz również
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna