– Przeciwnik był markowy, zagrał kompletną siatkówkę. Trudno się z nim grało, bo ma wysoki blok i bardzo dobrą zagrywkę. Gdybyśmy trochę go podmęczyli, to może seta byśmy wygrali. Może coś więcej by się zdarzyło. Ale i tak chcę pochwalić moją drużynę, bo z meczu na mecz gra coraz lepiej – powiedział po porażce z BBTS-em Marek Antoniuk, szkoleniowiec BAS-u Białystok.
Na inaugurację TAURON 1. Ligi przed własną publicznością BAS Białystok nie sprostała BBTS-owi Bielsko-Biała. Mimo że gospodarzom ambicji i waleczności odmówić nie można, to jednak faworyt wywiązał się ze swojego zadania i odniósł zwycięstwo 3:0. Mimo porażki trener zespołu z Podlasia był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy zaprezentowali się przyzwoicie na tle tak silnego rywala. – Przeciwnik był markowy, zagrał kompletną siatkówkę. Trudno się z nim grało, bo ma wysoki blok i bardzo dobrą zagrywkę. Gdybyśmy trochę go podmęczyli, to może seta byśmy wygrali. Może coś więcej by się zdarzyło. Ale i tak chcę pochwalić moją drużynę, bo z meczu na mecz gra coraz lepiej – powiedział Marek Antoniuk, szkoleniowiec beniaminka z Białegostoku.
Po dwóch kolejkach BAS ma na swoim koncie dwie porażki, ale zdobył już pierwszy punkt w rozgrywkach zaplecza PlusLigi. Stało się to we Wrześni. Mimo że białostoczanie źle weszli w tamto spotkanie, to niewiele zabrakło im nawet do odniesienia zwycięstwa. Prowadzili już bowiem 2:1, ale w żadnej z dwóch kolejnych partii nie potrafili przypieczętować wygranej. – Po secie, który mógł nas podłamać i mogliśmy się po nim nie podnieść, a jednak podnieśliśmy się i wygraliśmy kolejne dwa. Byliśmy bardzo blisko, aby wygrać także czwartego. Zabrakło nam trochę szczęścia. Szczegóły i trochę naszego niedopatrzenia zaważyły na tym, że był tie-break. Nie chciałbym, aby tradycją stało się przegrywanie piątego seta – zakończył Marek Antoniuk.
źródło: opr. własne, Polskie Radio Białystok
