BAS Białystok w pierwszym meczu we własnej hali starał się przeciwstawić BBTS-owi Bielsko-Biała. Chociaż momentami spotkanie było zacięte, to w żadnym z setów gospodarzom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Bardzo dobrze w mecz weszli gospodarze, którzy dzięki mocnej zagrywce Michała Witkosia szybko wyszli na prowadzenie. Gdy białostoczanie skutecznie zaatakowali z przechodzącej piłki o czas poprosił trener Brokking (6:1). Po interwencji szkoleniowca przyjezdni wyszli z niewygodnego ustawienia, a po serii asów Olega Krikuna siatkarze BBTS-u złapali kontakt punktowy i o czas poprosił szkoleniowiec BAS-u (7:6).
Po przerwie przez środek zaatakował Bartosz Cedzyński i na tablicy wyników widniał remis (7:7). Bielszczanie wciąż dyktowali warunki na boisku, budując trzypunktowe prowadzenie. W kolejnych akcjach dystans rósł, przy stanie 8:13 drugi raz grę przerwał trener Antoniuk. Po interwencji jego zespół poprawił skuteczność. Przyjezdni mieli problem z przyjęciem zagrywek Mateusza Laskowskiego oraz Jakuba Abramowicza i to BAS miał serię udanych akcji, doprowadzając do wyrównania (10:13, 14:14). BBTS szybko odskoczył na dwa oczka i utrzymywał tę przewagę. Gospodarze skuteczne ataki przeplatali z niewymuszonymi błędami. W końcówce przyjezdni pokazali, że są zespołem bardziej doświadczonym. Kropkę nad i siatkarze z Bielska-Białej postawili punktując z szóstej strefy.
Efektownie w drugiego seta weszli bielszczanie. BAS miał problemy z przyjęciem zagrywek Tomasza Piotrowskiego, dlatego przy stanie 5:1 dla BBTS-u pierwszy czas wykorzystał trener Antoniuk. Skutecznie atakował Wiaczesław Tarasow, ręki zarówno na siatce, jak i w polu zagrywki nie wstrzymywał Krikun (3:8, 4:10). W kolejnych akcjach gospodarze posłali kilka kąśliwych zagrywek a gdy Adrian Hunek zaatakował w siatkę dystans stopniał do dwóch oczek i o czas poprosił trener Brokking (11:13). Po przerwie środkowy zapunktował przez środek. Raz za razem kontrataki wykorzystywał Tarasow. Atak zespołu z Białegostoku opierał się na środku (15:17). W dalszej fazie seta na boisko weszli Kacper Popik i Paweł Gryc. Drugi atakujący BBTS-u skutecznie obijał blok. Końcówka to zacięta walka, na nieznacznym prowadzeniu pozostawali przyjezdni, a decydujący punkt padł po ataku Piotrowskiego.
Początek trzeciej odsłony upływał pod znakiem błędów. Atak gospodarzy opierał się na Wnuku. Z czasem wynik pozostawał na styku, żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć na więcej niż jeden punkt (12:13). Nie brakowało pomyłek w polu zagrywki. Na siatce po stronie bielszczan wyróżniał się Wiaczesław Tarasow. Z akcji na akcję coraz pewniej zaczęli punktować siatkarze BBTS-u. Gdy przechodzącą piłkę skończył Piotrowski goście prowadzili 17:14, a o czas poprosił trener BBTS-u. Mimo starań Lesiuka i Laskowskiego wciąż to przyjezdni mieli kilkupunktową przewagę. Siatkarzom BAS-u udało się obronić pierwszą piłkę meczową, ale za drugim razem skutecznie zaatakowali przyjezdni, kończąc cały mecz.
MVP: Wiaczesław Tarasow
BAS Białystok – BBTS Bielsko-Biała 0:3
(21:25, 23:25, 21:25)
Składy zespołów:
BAS: Stanisławajtys (5), Lesiuk (13), Abramowicz (9), Wnuk (8), Witkoś, Laskowski (8), Ostaszewski (libero) oraz Podborączyński (libero), Jankiewicz, Tokajuk, Kacperkiewicz (1), Bączek (1) i Roszkowski
BBTS: Macionczyk, Hunek (5), Piotrowski (8), Tarasow (16), Cedzyński (2), Krikun (10), Jaglarski (libero) oraz Siek (1), Oniszk (1), Popik (2), Gryc (7) i Marek (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna
