Na inaugurację sezonu 2020/21 lublinianie pokonali we własnej hali zespół Mickiewicza Kluczbork 3:0. Faworyt tego meczu, a jednocześnie jeden z głównych faworytów całej ligi, dość gładko uporał się z rywalem i tylko w drugim secie pozwolił przeciwnikom przekroczyć dwadzieścia punktów.
Trener lublinian pozytywnie ocenia tę inaugurację, ale jednocześnie przestrzega, że jako faworytom, będzie się im grało dość ciężko w dalszej części sezonu i zespół będzie musiał być maksymalnie skoncentrowany w każdym meczu, aby udźwignąć presję.
Jak pan ocenia pierwszy mecz nowych rozgrywek?
Maciej Kołodziejczyk: – Spotkaniom inauguracyjnym zawsze towarzyszą inne emocje. Zawsze pojawia się swego rodzaju nerwowość wynikająca z pierwszego meczu, a ten był w dodatku transmitowany przez telewizję. My te nerwy utrzymaliśmy na wodzy, pokazaliśmy dobrą siatkówkę i wygraliśmy przekonująco, kontrolując boiskowe wydarzenia od początku do końca.
Co było waszą największą siłą w środowym spotkaniu?
– Graliśmy bardzo dobrze zagrywką, co potem przekładało się na naszą dobrą grę blok-obrona. Ten system powodował wyprowadzanie wielu skutecznych kontr, co dawało nam przewagę nad przeciwnikiem oraz dodatkowe punkty. A wiadomo, że jeśli wychodzi się na prowadzenie z zapasem trzech-czterech punktów, to gra się zdecydowanie luźniej, z delikatnym marginesem błędu. Można powiedzieć, że to spotkanie przeprowadziliśmy wzorowo. Może poza drugim setem, gdzie na początku goniliśmy wynik, ale w pozostałych partiach odskakiwaliśmy na kilka oczek, a grą po przyjęciu zagrywki kontrolowaliśmy mecz.
Była w was niepewność przed inauguracją?
– Tak i to duża. Cały czas musimy pamiętać, jaka presja jest na nas nakładana. Nikt nie daje nam zapomnieć, jaki mamy cel. Raczej w większości spotkań będziemy faworytem i wszystkim naszym przeciwnikom będzie się grać zdecydowanie łatwiej, bo każdy będzie mógł sobie pozwolić na więcej ryzyka.
Cały wywiad z Maciejem Kołodziejczykiem w Kurierze Lubelskim
źródło: Kurier Lubelski