W drugim spotkaniu pomiędzy BBTS-em Bielsko-Biała a Berlin Recycling Volleys ponownie lepsi okazali się bielszczanie. Podobnie jak dzień wcześniej pierwszoligowiec wygrał trzy pierwsze sety, a w dodatkowej odsłonie górą byli przyjezdni.
Drugi mecz pomiędzy zespołami z Bielska-Białej i Berlina był wyrównany. Obie drużyny skuteczne ataki przeplatały z prostymi błędami. Ręki nie wstrzymywał Benjamin Patch, po drugiej stronie siatki odpowiadał mu Oleg Krikun. Gra toczyła się na styku, nieznaczna przewaga przechodziła z rąk do rąk. W końcówce bielszczanie dołożyli kilka asów. Po efektownym kontrataku Wiaczesława Tarasowa BBTS miał kolejne piłki setowe. Pierwszą z nich po celnym zagraniu przez środek obronił Anton Brehme (24:22), jednak po chwili środkowy posłał piłkę w aut, kończąc seta.
W drugiej partii trener Brokking zmienił zupełnie wyjściowy skład. Po asie Pawła Gryca BBTS prowadził na początku tej odsłony 6:3. Berlińczycy popełniali błędy, gdy źle rozegrał Siergiej Grankin o czas poprosił trener Enard. Z czasem przyjezdni zaczęli odrabiać straty, as rozgrywającego dał BRV kontakt punktowy. Goście nie zdołali doprowadzić do remisu, bowiem już w kolejnej akcji z lewego skrzydła zapunktował Gryc (11:9). Nie brakowało przedłużonych akcji, w których więcej cierpliwości mieli gospodarze. Pojedyncze skuteczne ataki Brehme na niewiele się zdały. Po obu stronach siatki nie brakowało błędów, zagrywka w siatkę przyjezdnych zamknęła kolejnego seta.
Chociaż początek trzeciej partii ponownie toczył się po myśli gospodarzy, po skutecznym bloku berlińczycy wyrównali (7:7). Mocno atakowali Davy Moraes i Samuel Tiua, co pozwoliło przyjezdnym wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Goście często psuli zagrywki, gra nie miała większego tempa. Po ataku z szóstej strefy Michała Makowskiego BBTS złapał kontakt punktowy (15:16). W kolejnych akcjach gra toczyła się na styku. W końcówce przyjezdni mieli problem z przyjęciem zagrywek Siergieja Kapelusa. Po autowym ataku Moraesa BBTS odskoczył na 21:18. Udane zagranie Makowskiego dało 24. punkt gospodarzom, a as Wojciecha Sieka zamknął seta.
Podobnie jak dzień wcześniej, również tym razem trenerzy ustalili, że rozegrane zostaną cztery sety. Od początku ciekawe akcje przeplatane były niewymuszonymi błędami (5:5). Stopniowo na nieznaczne prowadzenie wyszli gospodarze, po skutecznym ataku z lewego skrzydła Kapelusa było 12:10. Często piłki do ataku dostawał Makowski. Berlińczycy nie wstrzymywali ręki w polu zagrywki, dzięki serii Renana Michelucciego goście odskoczyli na 18:15. W końcówce przyjezdni grali znacznie bardziej konsekwentnie. Po ataku Pierre’a Pujola z piłki odbitej od bloku siatkarze z Berlina prowadzili 22:16. W końcówce serię celnych zagrywek posłał Bartłomiej Oniszk, po jego kolejnym asie różnica stopniała do jednego oczka (22:23). BBTS-owi nie udało się jednak również tej partii zapisać na swoim koncie. Zagranie przez środek dało berlińczykom piłki setowe, a atak z szóstej strefy zamknął mecz.
BBTS Bielsko-Biała – Berlin Recycling Volleys 3:1
(25:22, 25:22, 25:19, 23:25)
Składy zespołów:
BBTS: Macionczyk, Hunek (3), Piotrowski (2), Tarasow (5), Cedzyński (2), Krikun (5), Jaglarski (libero) oraz Siek (6), Kapelus (7), Oniszk (6), Popik (3), Gryc (11), Makowski (11), Marek (libero) i Vicentin
BRV: Grankin (1), Brehme (11), Carle (8), Tuia (9), Patch (10), Carbonera (6), Zenger (libero) oraz Moraes (6), Michelucci (4), Baghdady (1), Kessel (6) i Pujol (2)
źródło: inf. własna