Carli Lloyd po trzech latach powróciła do VBC Epiu Casalmaggiore, z którym w 2016 roku triumfowała w Lidze Mistrzyń. Kibice włoskiego klubu wiązali duże nadzieje z transferem Amerykanki. Okazuje się, że rozgrywająca nie wypełni swojego kontraktu, a przynajmniej nie w pełnym wymiarze. Zawodniczka poinformowała, że jest w ciąży.
Tym samym nie wiadomo, czy Lloyd wybiegnie na boisko w barwach swojego nowego-starego zespołu. Klub wraz z siatkarką poinformowali, że dalszy udział Amerykanki w treningach jest uzależniony od konsultacji z lekarzami. Jednak nawet jeżeli zawodniczka dostanie zielone światło do dalszych zajęć, to z pewnością nie rozegra dużej części sezonu.
Póki co klub nie poinformował, czy szuka zastępstwa za Lloyd i kto ewentualnie mógłby być w kręgu zainteresowań włoskiej drużyny. We włoskim zespole oprócz Amerykanki za rozegranie piłki ma odpowiadać Francesca Bonciani, ale trudno sobie wyobrazić, żeby klub zdecydował się na rozegranie sezonu z jedną, w dodatku nominalnie rezerwową rozgrywającą.
Od dłuższego czasu było również wiadomo, że ekipa z Calamaggiore poszukuje wzmocnienia na pozycji przyjmującej. Wcześniej klub zakontraktował trzy siatkarki na tę pozycję, ale nie były to nazwiska, które zwalały z nóg. Najsolidniejsza wydawała się być doświadczona Laura Partenio. Kilka dni temu włoskie media poinformowały, że szóstą ekipę poprzedniego sezonu wzmocni bułgarska gwiazda Elica Wasiliewa, która poprzedni sezon spędziła w Novarze.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it