W miniony weekend w Kępnie zakończył się turniej Giganci Siatkówki. PGE Skra w półfinale 3:1 pokonała Trefla Gdańsk, a po zaciętej rywalizacji w finale uległa 2:3 Jastrzębskiemu Węglowi. – Myślę, że poznaliśmy odpowiedzi na kilka pytań, ja najbardziej cieszę się z gry i z tego, że mecz z Jastrzębskim Węglem wyglądał właśnie tak, jak wyglądał. Było dużo emocji, a po tym całym okresie lockdownu od początku trzeba się nauczyć radzenia sobie z tymi boiskowymi emocjami – powiedział Strefie Siatkówki szkoleniowiec PGE Skry Bełchatów Michał Mieszko Gogol.
Jeszcze niedawno trener mówił, że siatkarze PGE Skry nie są gotowi, żeby grać dwa dni z rzędu w jednym składzie. Teraz też tak jest?
Michał Mieszko Gogol: – W tym tygodniu już jesteśmy bardziej na to gotowi, aczkolwiek na kilku pozycjach chłopaki musieli zagrać w obu meczach. Ja się bardzo cieszę z tego turnieju. Rozegraliśmy dziewięć setów i to jest naprawdę sporo grania, sporo materiału do analizy i dużo czucia boiskowego dla zawodników, bo tego ostatniego nam w sumie najbardziej brakowało. Są sytuacje raczej indywidualne, mamy kilku siatkarzy, którzy cały czas dochodzą do swojej dyspozycji. Po pierwsze muszą wrócić do swojej dyspozycji fizycznej, dopiero później do siatkarskiej. Mamy cztery drobne problemy, musimy się z nimi uporać. Fajnie, że Taylor Sander zagrał w sobotę pełne spotkanie, widać, że nie gra jeszcze na 100% swojego potencjału, aczkolwiek jego zgranie z drużyną jest na coraz lepszym poziomie.
Turniej Giganci Siatkówki chyba sporo wam dał?
– Myślę, że poznaliśmy odpowiedzi na kilka pytań, ja najbardziej cieszę się z gry i z tego, że mecz z Jastrzębskim Węglem wyglądał właśnie tak, jak wyglądał. Było dużo emocji, a po tym całym okresie lockdownu od nowa trzeba się nauczyć radzenia sobie z tymi boiskowymi emocjami. Fajnie, że to był zacięty mecz, z dużą dozą dramaturgii, do tego nie było systemu challenge i to też zrobiło swoje. Dobrze, że było trochę presji.
Jak patrzyłam na wasze sparingowe granie, to chyba jeszcze nie zagraliście pełnego meczu w swojej – teoretycznie, najmocniejszej szóstce.
– Ciężko tak naprawdę powiedzieć, które zestawienie jest naszym najmocniejszym. Mamy zawodników, którzy są już gotowi do sezonu, mamy również takich, którzy potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby w pełni dojść do siebie. Tak na dobrą sprawę grają ci siatkarze, którzy są najzdrowsi, gotowi do gry i są w takiej formie fizycznej, która pozwala im wytrzymać trudy meczu. Cieszę się, że obeszło się bez żadnych kontuzji. Moim zdaniem graliśmy w Kępnie lepiej niż tydzień temu, lepiej niż dwa tygodnie temu. Nasza gra idzie w dobrym kierunku, ale oczywiście nie brakuje elementów, nad którymi musimy jeszcze popracować.
Ten okres sparingów już się skończył, kolejne mecze gracie już o coś. Na początek o Superpuchar.
– Jeszcze miesiąc temu miał to być turniej z okazji 20-lecia PlusLigi, a teraz jest to Superpuchar. Na pewno gra się już o jakieś trofeum, chociaż ludzie jakoś nie zawsze interesują się akurat tym Superpucharem. Pamiętajmy również, że to będzie pierwsze starcie o jakąś stawkę od marca i to na pewno jest fajne.
Co będzie siłą PGE Skry Bełchatów w tym sezonie, a co wyzwaniem dla pana zespołu?
– Wszyscy mówią, że naszą siłą będzie ofensywa, ale my podchodzimy do tego od drugiej strony. Chcemy najpierw zbudować bardzo solidny fundament w bloku, w obronie oraz w przyjęciu. Zależy nam więc na rozbudowaniu tych elementów defensywnych, zwłaszcza teraz, w tym okresie przygotowawczym, a naszą ofensywę oczywiście będziemy rozwijać w sezonie, ale prawda jest taka, że jeżeli będziemy już w pełni dyspozycji fizycznej, to nam naprawdę bardzo ułatwi tę grę. Na razie jesteśmy jeszcze trochę dociążeni tym okresem przygotowawczym, ale już niebawem będzie nam trochę lżej.
źródło: inf. własna
