Sporo szczęścia w losowaniu miały PGE Skra Bełchatów i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, które trafiły do jednej, ale niezbyt trudnej grupy. Znacznie trudniejsze zadanie będzie miała za to VERVA Warszawa Orlen Paliwa, która zmierzy się z rywalami z Włoch i Rosji.
W grupie A znalazły się dwa polskie zespoły, czyli ZAKSA i Skra. Działacze obu klubów nie ukrywają zadowolenia z takiego losowania. – To było dla nas bardzo dobre losowanie. Cieszymy się, że trafiliśmy do takiej grupy i zagramy ze Skrą. Przede wszystkim odpadnie nam jeden kosztowny wyjazd, po drugie w dobie COVID-19 gra w kraju będzie bezpieczniejsza niż kolejna ryzykowna podróż – powiedział prezes ZAKSY Sebastian Świderski. W podobnym tonie wypowiedział się szef bełchatowskiej drużyny. – Liczyliśmy na to, że trafimy do grupy z polskim zespołem. ZAKSA jest bardzo silna, ale ze względów logistycznych i ekonomicznych to znakomite rozwiązanie – dodał Konrad Piechocki.
Stawkę w grupie A uzupełniają Fenerbahce Stambuł i Lindemans Aalst. – Lindemans Aalst to zespół, który nie gra zbyt często w Lidze Mistrzów i nie należy do faworytów. Najbardziej z wylosowania tego zespołu ucieszył się nasz nowy zawodnik Adrian Staszewski, który przez pięć lat występował w tym klubie – przyznał Świderski. Do ćwierćfinału awansują zwycięzcy pięciu grup i trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc, więc jest szansa, że w play-off wystąpią i Skra, i ZAKSA. – To byłby optymalny scenariusz. Dobrze byłoby. gdyby oba nasze zespoły odniosły komplet zwycięstw za trzy punkty z Turkami i Belgami. Wtedy sprawa awansu rozstrzygnie się między nami i Skrą. A z wyliczeń wynika, że wygrywając pięć spotkań nie możesz nie wywalczyć awansu – podkreślił prezes ZAKSY.
– Myślę, że trafiliśmy na dobrą grupę. Będziemy rywalizować z mocnymi ekipami, jakimi są Fenerbahce i Skra, również belgijski zespół (Lindemans Aalst) jest dla nas dobrym przeciwnikiem. W porównaniu z poprzednim sezonem mamy mocniejszą grupę, na pewno bardziej wyrównaną. Moim zdaniem walka o pierwsze miejsce będzie rozstrzygać się między nami a PGE Skrą Bełchatów. Mamy duże szanse na zwycięstwo i awans, wierzę, że zrealizujemy ten cel i będziemy walczyć również w fazie ćwierćfinałowej – o celach ZAKSY, oceniając zestawienie grupy A, mówił trener Nikola Grbić.
Mniej szczęścia w losowaniu miała stołeczna drużyna, która trafiła do grupy z Leo Shoes Modena, Knack Roselare i Kuzbassem Kemerowo. – Pewnie bardziej ode mnie cieszą się zespoły z Bełchatowa i Kędzierzyna-Koźla, które mają nieco łatwiejszych rywali. My jednak mamy swoje szanse. Modena to nie jest taka sama drużyna jak rok temu, a z Kuzbassem Kemerowo także możemy nawiązać walkę – zaznaczył Andrea Anastasi, który nie ukrywa, że VERVA nie będzie faworytem, ale tanio skóry nie sprzeda. – Wiadomo, że łatwiejsi rywale sprzyjają dotarciu do dalszej fazy rozgrywek, ale najważniejsze, że w końcu jest okazja do rywalizacji. My też nie jesteśmy anonimową drużyną złożoną z nikomu nieznanych zawodników. Mam w swoich szeregach kadrowiczów, reprezentantów Polski, zbudowaliśmy naprawdę świetny zespół. Chłopaki są bardzo zmotywowani do pracy i do gry, atmosfera w ekipie sprzyja osiąganiu wysokich celów. Moi zawodnicy nie boją się z nikim grać – dodał szkoleniowiec warszawskiej ekipy.
Jego zdaniem wszyscy muszą być gotowi na zmianę planów, bowiem wciąż na świecie obecny jest koronawirus, który ponownie może zakłócić sportową rywalizację. – Dopóki jednak koronawirus obecny jest w naszym życiu, musimy nauczyć się z nim żyć, ale też być przygotowani na to, że w każdej chwili plany mogą ulec zmianie. Jeśli okaże się, że w Lidze Mistrzów musimy nagle rozegrać zamiast fazy grupowej jeden turniej z kilkoma zespołami, to też trzeba będzie się z tym zmierzyć – zakończył Andrea Anastasi.
źródło: inf. prasowa, inf. własna, Przegląd Sportowy