Martina Guiggi, była kapitan reprezentacji Włoch, powróciła do gry w siatkówkę po rocznej przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim. 36-letnia środkowa zdecydowała się wspomóc aktualnego mistrza Słowenii – Calcit Kamnik.
Doświadczona Włoszka reprezentowała w swojej karierze głównie rodzime kluby. Grała m.in. w Asystelu Novara, Chieri Volley, Igor Gorgonzola Novara, czy Foppapedretti Bergamo. W sezonie 2013/14 wyjechała do Chin, gdzie broniła barw Evergrande Guangzhou VC. W 2018 podpisała kontrakt z greckim APS Aias Ewosmos, a poprzedni rok poświęciła na obowiązki macierzyńskie.
Teraz wraca do gry, a jej nowym zespołem będzie słoweński Calcit Kamnik. Wybór słoweńskiego zespołu przez Guiggi nie jest przypadkowy. Jej mąż, grecki siatkarz Mitar Đurić został zawodnikiem ACH Volley Ljubljana, a obie miejscowości dzieli zaledwie 25 km.
Martina Guiggi jest jedną z bardziej utytułowanych włoskich siatkarek. Osiem razy sięgała po medale mistrzostw swojego kraju (cztery złote, trzy srebrne i jeden brązowy). Ma na koncie cztery Puchary Włoch i pięć Superpucharów. W jej dorobku nie brakuje sukcesów w europejskich pucharach – trzy razy triumfowała w Pucharze CEV. Środkowa była przez wiele lat reprezentantką swojego kraju, pełniła również rolę kapitana. W 2007 roku wywalczyła z ekipą Italii złoty medal mistrzostw Europy.
Jak czuje się włoska siatkarka przed powrotem do pracy na pełnych obrotach? – Odkąd wyszłam za mąż i urodziłam dziecko, moje życie całkowicie się zmieniło. Przed porodem byłam tylko sportowcem, teraz jestem też mamą i moim priorytetem jest rodzina – opowiada. – Jednak siatkówka pozostaje moją pierwszą miłością i motywacją do bycia częścią świata sportu. Wróciłam w styczniu do treningów, ale epidemia szybko przerwała pracę i musiałam czekać. Teraz jadę do nowego kraju, do nowych koleżanek z drużyny i to mnie bardzo motywuje.
Poza Guiggi klub zakontraktował trzy inne zawodniczki spoza Słowenii – Oliverę Kostić, Lucille Charuk i Anđelkę Radišković. – Przychodzę do zespołu, który ma już trzech obcokrajowców. Z przyjemnością pomogę, jeśli będą mnie potrzebować – mówi skromnie Włoszka. – W ostatnich sezonach byłam najstarszą i najbardziej doświadczoną zawodniczką w drużynie. Nie jestem osobą, która lubi być mądra i zajmować stanowisko trenera, bo uważam, że autorytet należy szanować. Przyznaję jednak, że ostatnio z przyjemnością udzielam rad młodszym zawodniczkom, jeśli mnie o coś pytają. Przede wszystkim lubię pomagać im kontrolować emocje przed trudnymi meczami, mam w tym spore doświadczenie. Siatkówka to sport i można pomóc nie tylko słowami, ale także na boisku. Oczywiście planuję też pomagać dziewczynom najlepiej jak potrafię.
źródło: calcitvolley.si, inf. własna